- Bardzo lubię Australię, głównie przez niesamowicie życzliwych ludzi, których trudno spotkać w innym miejscu na świecie. Ale także dlatego, że dość dobrze gra mi się gdy na dworze jest bardzo ciepło czy przy dużej wilgotności powietrza. Takie warunki mi odpowiadają i nie przeszkadzają mi nawet spore upały - twierdził tenisista z Lubina w rozmowie z PAP.
Polski tenisista wznowił w listopadzie na dobre współpracę z Ivanem Machytką, czeskim trenerem od przygotowania fizycznego, który - zna moje ciało lepiej niż ja sam - podkreśla często Kubot. W Sydney miał początkowo grać w eliminacjach, jako najwyżej rozstawiony, ale znalazł się w głównej drabince po tym jak z imprezy wycofał się jeden z wyżej notowanych rywali.
CZYTAJ: Del Potro, wieża ciśnień