Na Bali trzeci rok z rzędu odbywa się impreza mistrzowska dla zawodniczek, które w sezonie wygrały co najmniej jeden turniej rangi International. Ivanović nie zdobyła żadnego tytułu, ale jako ubiegłoroczna triumfatorka otrzymała od organizatorów dziką kartę. W trwającym 70 minut spotkaniu Serbka wykorzystała pięć z siedmiu break pointów oraz mając zaledwie 40 proc. celność pierwszego podania zdobyła przy nim 15 z 21 punktów. Rozgrywająca najlepszy sezon w karierze Vinci (trzy tytułu, debiut w Top 20) w tym roku dwukrotnie pokonała Ivanović (Pattaya, Toronto), ale łączny bilans ich pojedynków to teraz 5-2 dla byłej liderki rankingu.
W drugim gemie Ivanović korzystając ze swojego miażdżącego forhendu przełamała Vinci, a w trzecim gemie od 15-30 zdobyła trzy punkty i prowadziła 3:0. Serbka do końca kontrolowała sytuację pozwalając rywalce odrobić tylko jedno przełamanie sama jeszcze raz odbierającej jej serwis. W II partii była liderka rankingu od 3:3 zdobyła trzy gemy. W dziewiątym gemie mistrzyni Rolanda Garrosa 2008 potężnym returnem forhendowym uzyskała trzy piłki meczowe i po błędzie bekhendowym Włoszki (slajs poza kortem) mogła cieszyć się ze zwycięstwa.
Pietrowa (WTA 31) pokonała Peng (WTA 16) 6:4, 6:3 i wyrównała stan pojedynków z Chinką na 3-3. Było to ich trzecie spotkanie w sezonie, w Indian Wells i Charleston po trzysetowych bataliach górą była przedstawicielka Azji. Rosjanka w małych Mistrzostwach WTA gra po raz pierwszy, ale na Bali może się pochwalić półfinałem osiągniętym w 2004 i 2008 roku, gdy był to regularny turniej w cyklu WTA. Peng, która sezon zaczynała będąc na 72. miejscu w rankingu, nie wygrała żadnego turnieju, ale w nagrodę za regularność (w 10 turniejach doszła co najmniej do ćwierćfinału), otrzymała od organizatorów dziką kartę.
Na początku I seta obie zawodniczki zaliczyły po jednym przełamaniu. W piątym gemie Peng odparła dwa break pointy, ale Pietrowa uzyskała trzeciego i agresywnym returnem forhendowym po raz drugi odebrała podanie rywalce. Chinka natychmiast wyrównała na 3:3 głębokim forhendem wymuszającym błąd Rosjanki. W dziewiątym gemie była tenisistka Top 3 rankingu zapisała na swoje konto jeszcze jedno przełamanie, a w 10. od 0-30 zdobyła cztery punkty. Seta zakończyła długa wymiana, w której Rosjanka spychała Peng do defensywy głębokimi krosami bekhendowymi i forhendowymi, aż w końcu bekhend biegającej od narożnika do narożnika Chinki wylądował w siatce. W II secie Pietrowa prowadząc 2:0 przegrała dwa gemy, ale od 3:3 zdobyła trzy gemy i po 89 minutach zameldowała się w półfinale.
Ivanović i Pietrowa spotkają się ze sobą już po raz 12., bilans 6-5 dla Serbki. W tym sezonie mierzyły się dwukrotnie: w Rzymie górą była była liderka rankingu (6:0, 3:0 i krecz Rosjanki), a w Cincinnati lepsza okazała się była trzecia rakieta świata (6:3, 7:6).