ATP Rzym: Söderling nie dał rady, Đoković - Murray w półfinale

Novak Đoković zwyciężył w ćwierćfinale 6:3, 6:0 Robina Söderlinga (ATP 5), odnosząc już 37. wygraną z rzędu. Niepokonany w obecnym sezonie Serb o finał turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Rzymie zagra ze Szkotem Andym Murrayem (ATP 4).

Pojedynek dwóch najbardziej utytułowanych zawodników tegorocznego głównego cyklu (Đoković triumfował dotychczas sześciokrotnie, a Söderling zdobył trzy trofea) rozstrzygnął na swoją korzyść 23-letni reprezentant Serbii. Pochodzący z Belgradu tenisista pokonał starszego o trzy lata Szweda już po raz szósty w karierze, a jedynej porażki doznał jak na razie podczas Finałów ATP World Tour w 2009 roku. Đoković, triumfator rzymskiej imprezy sprzed trzech lat, w sobotę po raz dziewiąty zmierzy się z Murrayem (bilans: 5-3 dla Serba). Reprezentant Wielkiej Brytanii będzie miał okazję do rewanżu za finałową porażkę podczas wielkoszlemowego Australian Open 2011.

Rozstawiony z numerem piątym Söderling zaskoczył włoską publiczność, przełamując do zera serwis Đokovicia już w pierwszym gemie meczu. Wicelider światowego rankingu błyskawicznie jednak wyrównał, a własnego podania nie stracił już do końca spotkania. Losy premierowej odsłony rozstrzygnęły się przy stanie 3:3. Najpierw Szwed przy break pointach popełnił dwa niewymuszone błędy, które uniemożliwiły mu przełamanie serwisu Serba, a następnie sam stracił podanie w ósmym gemie. Tenisista z Belgradu chwilę potem asem serwisowym zakończył pierwszą partię.

Druga odsłona była popisem niepokonanego Đokovicia, który dzięki swojej agresywnej grze szybko objął prowadzenie 3:0. Söderling poprosił wówczas o konsultację medyczną, a po powrocie na kort nie zdobył już ani jednej piłki. Serb po godzinie i 16 minutach zakończył ten pojedynek swoim czwartym asem serwisowym. Tenisista z Belgradu w całym spotkaniu okazał się lepszy od Szweda pod względem liczby kończących uderzeń (22-13). Đoković popełnił również zdecydowanie mniej błędów niewymuszonych od swojego przeciwnika (14-26).

Wyniki i program turnieju

Komentarze (0)