Wimbledon: Panie z numerkami zawodzą

Powszechnie wiadomo, że w kobiecym tenisie nie ma nic pewnego. Panie grają zmiennie, regularne są chyba jedynie niespodzianki, jakie stale sprawiają. Na londyńskiej trawie grono faworytek do wygrywania kolejnych meczów już po czwartym dniu ma na swoim koncie nadwyżkę niespodzianek...

W tym artykule dowiesz się o:

Bezdyskusyjnie największym zaskoczeniem jest przegrana Marii Szarapowej. W turnieju wielkoszlemowym na poziomie drugiej rundy odpadła ostatnio u progu swojej kariery - w 2003 roku na US Open. Rok później wygrała właśnie Wimbledon i od tamtej pory zawsze jest jedną z pretendentek do kolejnego tytułu.

Daniela Hantuchova (rozstawiona z numerem 10), która sezon 2007 zakończyła w pierwszej ósemce, później w Australian Open 2008 dotarła do półfinału, obecnie przeżywa kryzys formy. Jej porażka z Alisą Klejbanową (42. na świecie) aż tak nie dziwi, chociaż można było liczyć na lepszy występ Słowaczki.

Patty Schnyder już w pierwszym meczu zawiodła swoich kibiców. Przegrała z Australijką Casey Dellacquą. Tak wcześnie odpadła też Alize Cornet (17) i Maria Kirilenko (19). Wielka nadzieja francuskiego tenisa nie poradziła sobie z 17-letnią Rosjanką Anstazją Pawluczenkową. Kirilenko uległa Wierze Duszewinie.

Także pierwsza runda okazała się nie do przejścia dla Katariny Srebotnik (23), Virginie Razzano (27) i Dominiki Cibulkowej (30). Srebotnik przegrała z 20-letnią Niemką Julią Goerges, która wystąpiła tutaj po raz pierwszy. W rankingu stale pnie się w górę, obecnie zajmuje 102. miejsce.

Razzano została pokonana identycznie. Jej doświadczenie nie zdało się na nic w meczu z dziewiętnastolatką, która dopiero wchodzi do pierwszej setki. Ewgenia Rodina, która w tym sezonie zaczęła występować w turniejach Wielkiego Szlema, być może dołączy do grona świetnych Rosjanek oblegających czołowe miejsca w światowym zestawieniu tenisistek.

W drugiej rundzie Sania Mirza (32) dała się zaskoczyć 101-szej w rankingu Marii Jose Martinez Sanchez, która od 2001 roku nawet nie zdołała zakwalifikować się do turnieju w Londynie. Po jednym wygranym i jednym przegranym meczu w tegorocznym Wimbledonie zakończyły swój występ Francesca Schiavone (20), Flavia Pennetta (22), Sybille Bammer (26) i Alona Bondarenko (28).

Fenomenalna Tamarine Tanasugarn, wygrywając z Wierą Zwonariewą (13), potwierdziła, że jej wygrana tydzień wcześniej w s`Hertogenbosch nie była przypadkowa. Tajlandka przebiła się tam przez eliminacje i dotarła do finału, w którym pokonała Dinarę Safinę. Obecnie zajmująca 60. pozycję w rankingu tenisistka jest jedną z najstarszych w Tourze (31 lat). Doskonały przykład, że wszystko możliwe dopóki piłka jest w grze...

Rozstawiona z numerem 25 Amerykanka Lindsay Davenport (zwyciężczyni z 1999 roku) poddała swój mecz drugiej rundy z Giselą Dulko z Argentyny z powodu kontuzji kolana.

Komentarze (0)