Domachowska nie wzięła trenera bo… chciała oszczędzić

Marta Domachowska zakończyła swój udział w turnieju singlowym Wimbledonu już na drugiej rundzie, w której gładko przegrała z Agnieszką Radwańską. Być może tenisistka Warszawianki zagrałaby lepiej, gdy zabrała ze sobą trenera. Nie zrobiła tego z oszczędności - donosi Przegląd Sportowy.

W tym artykule dowiesz się o:

Decyzja jest zastanawiająca, bowiem o PZT Domachowska otrzymała 20 tys. zł na przygotowania do Pekinu, a dodatkowo - jak szacuje Przegląd Sportowy - za występy w singlu, grze podwójnej i mieszanej na Wimbledonie tenisistka zarobi ok. 100 tys. zł. Organizator imprezy zapewnia także nocleg i wyżywienie dla uczestników, więc koszt udziału w turnieju Pawła Ostrowskiego byłby minimalny.

Komentarze (0)