Faworyci AO: Rafa Szlem czy kolejny rekord Federera?

Kolejny sezon, ale wciąż to samo pytanie: kto poza Rogerem Federerem i Rafaelem Nadalem jest w stanie sięgnąć po wielkoszlemowy tytuł wśród mężczyzn? Na 28 turniejów od 2004 roku hegemonię dwóch najwybitniejszych tenisistów naszych czasów przełamali po razie jedynie Gastón Gaudio, Marat Safin, Novak Đoković i Juan Martín del Potro.

W tym artykule dowiesz się o:

Na starcie Australian Open 2011 nie brakuje nikogo z czołówki. Trzeba pamiętać, że spalone słońcem korty w Melbourne Park w poprzedniej dekadzie były miejscem popisów graczy, dla których finał tam osiągnięty był jedyn w karierze wielkoszlemowym, czyli największym osiągnięciem kariery: to Arnaud Clément (2001), Rainer Schüttler (2003), Marcos Baghdatis (2006), Fernando González (2007) i Jo-Wilfried Tsonga (2008). Oto nasi faworyci tej edycji Wielkiego Szlema Azji i Pacyfiku.

Roger Federer, 29 lat. Najbardziej utytułowany tenisista w historii Wielkiego Szlema.

Bardzo niewiele jest już rekordów w tenisie wielkoszlemowym, których nie dzierży Federer. Obecnie obowiązujący rekord kolejnych lat, w których zawodnik wygrywa przynajmniej jeden z czterech najważniejszych turniejów (8), został ustanowiony w roku 1981 przez Björna Borga, do którego w 2000 roku dołączył Pete Sampras, a w ubiegłym roku - właśnie dzięki sukcesowi w Melbourne - Federer. Teraz Szwajcar ma szansę wysforować się na czoło, a przy okazji wyśrubować rekord generalnej liczby tytułów wielkoszlemowych (dziś 16).


Federer, uważany za najwybitniejszego tenisistę w historii (foto PAP/EPA)

Finałowy triumf nad Murrayem w poprzedniej edycji Aussie Open dał Federerowi czwarty tytuł w Melbourne Park, gdzie tylko w 2009 roku dał się zatrzymać w decydującym starciu (pamiętne łzy po finale przeciw Nadalowi). Cztery razy w tym turnieju wygrali Andre Agassi i Jack Crawford (przed wojną), a na liście honorowej prowadzi z sześcioma trofeami Roy Emerson (przed Erą Otwartą).

64. w karierze tytuł, zdobyty w Dausze na dwa tygodnie przed startem Aussie Open, otworzył ledwie drugi w ostatniej siedmiolatce sezon, gdy Federera nie ma na czele rankingu. Nadala przynajmniej do wiosny nie doścignie, ale nie broniąc mistrzostwa w Melbourne może się oddalić od powrotu na fotel lidera listy ATP. To ostatnie to cel, a forma potwierdzana od powimbledońskiego lata (pięć zwycięstw w siedmiu finałach na dziewięć turniejów i porażki półfinałowe po niewykorzystaniu meczboli) wskazuje, że Federer nie tylko nie obniżył poziomu, ale jest coraz lepszy.

Rafael Nadal, 24 lata. Zwycięzca trzech ostatnich turniejów wielkoszlemowych.

Co na efektowne rekordy Federera powie Nadal? Wielka rywalizacja tych wielkich sportowców pisze pasjonujący rozdział historii tenisa. Rafa rozwija się dzięki Federerowi i na odwrót. Ale poprzedni sezon wielkoszlemowy był pierwszym, w którym Nadal zdobył więcej tytułów od Rogera. Nadal triumfował w Roland Garros, Wimbledonie i US Open, a zatem w Melbourne, gdzie był najlepszy już przed dwoma laty, stoi przed okazją skompletowania Wielkiego Szlema na przełomie lat.

Wielkie na razie jest to, że Majorkańczyk (w styczniu grając z gorączką dotarł do półfinału w Dausze) przełamał bariery, które przed ubiegłym sezonem blokowały go w sięgnięciu po triumf na wietrznym stadionie Ashe'a w Nowym Jorku czy w liczeniu się o laury w rozgrywanym na zamknięcie sezonu w hali O2 w Londynie turnieju Masters. W tym ostatnim Federer jeszcze hiszpańskiego przyjaciela zdławił, ale jeśli Nadal nie zejdzie z drogi postępu, w jego kolekcji będzie mógł się znaleźć w końcu także puchar za wielką imprezę pod dachem.

Novak Đoković, 23 lata. Mistrz Australian Open 2008.

Odwrócić losy półfinału US Open, gdy stojący po drugiej stronie siatki Federer ma dwa meczbole - to jedno z ważniejszych wydarzeń związanych z Đokoviciem w 2010 roku, zanim w grudniu pomógł Serbom w zdobyciu historycznego Pucharu Davisa. Đoković, wciąż w cieniu Nadala i Federera, dwie poprzednie edycje Aussie Open kończył na ćwierćfinale: w 2009 roku przegrał ze słońcem, rok temu po wyeliminowaniu Kubota uległ Tsondze w rewanżu za finał z 2008 roku. Ten sezon popularny Nole zacznie w Melbourne.

Andy Murray, 23 lata. Finalista z 2010 roku.

Nasi felietoniści w różnych okresach poprzedniego sezonu nazywali Murraya "geniuszem, który nigdy nie zostanie numerem 1" (Turek) i taktykiem "bez genu zwycięzcy" (Iwanek). Bo gdy wydawało się, że finał Australian Open 2010 dowartościowuje Murraya, on truchlał coraz bardziej w każdym kolejnym turnieju Wielkiego Szlema. Rozstał się z trenerem Maclaganem, a brytyjska prasa wobec braku spodziewanych sukcesów wyszydzała jego zamiłowanie do playstation. Ale oto nowy sezon i być może "zresetowany" Murray, który potrafił pokonać już Federera i Nadala w tym samym turnieju (Toronto 2010).

Robin Söderling, 26 lat. Dwukrotny finalista Roland Garros.

Tytuł w Brisbane dał Szwedowi, nowej czwartej rakiecie świata, niezwykle sympatyczne otwarcie sezonu, w którym obok nowego trenera, Włocha Pistolesiego, będzie celował w coś więcej niż finał Roland Garros. Już w Australii zapewnił sobie wyższe rozstawienie na Melbourne: na Federera lub Nadala będzie mógł dzięki temu trafić dopiero w półfinale, choć nigdy nie przeszedł tam nawet... II rundy(!). Przed ubiegłorocznym Masters wygrał turniej na superszybkiej nawierzchni w Paryżu-Bercy, co dało mu pierwszy tytuł w serii Masters 1000 i kolejny krok w karierze. Następnym jest już chyba Wielki Szlem.

Nikołaj Dawidienko, 29 lat. Mistrz Masters z 2009 roku.

Nieskrywany brak motywacji w drugiej połowie ubiegłego roku nie wpłynął dobrze na wyniki Rosjanina, bohatera przełomu sezonów 2009/10. Rok temu był bardzo poważnym kandydatem do korony w Melbourne, ale może lepiej poradzi sobie, gdy głośniej będzie o innych. Sezon rozpoczął w Dausze, gdzie pokonał w półfinale niebędącego w pełni zdrowia Nadala. Najlepszy wynik Dawidienki w Aussie Open to osiągany czterokrotnie, w tym przed rokiem (porażka z Federerem), ćwierćfinał.

David Nalbandian, 29 lat. Finalista Wimbledonu z 2002 roku.

Bukmacherzy plasują go w okolicach szóstego miejsca na liście faworytów, ale wskazania mogą jeszcze wzrosnąć, bo Argentyńczyk, ex trzecia rakieta świata, niezwykle ochoczo radził sobie w turnieju w Auckland. Nalbandian, który w ubiegłym sezonie powrócił do gry po kontuzji biodra, nie kryje swoich celów, a tym podstawowym jest powrót do Top 10.

Andy Roddick, 28 lat. Mistrz US Open z 2003 roku.

Zaliczany do szerszego grona zawodników kandydujących do wielkoszlemowych finałów wszędzie poza Paryżem praktycznie non stop od czasów swojego popisu w Nowym Jorku osiem lat temu. Przed rokiem tytuł w Brisbane przed Australian Open mógł windować jego notowania, ale teraz na otwarcie sezonu dał się ograć Söderlingowi. Przed dwoma laty w walce o finał w Melbourne uległ Federerowi.

Fernando Verdasco, 27 lat. Półfinalista z 2009 roku.

Pół gwiazdki za śmiale przejawianą ambicję wygrania Australian Open przez leworęcznego madrytczyka, który przed dwoma laty stoczył niesamowity, trwający 5h14' półfinał z Nadalem.

Komentarze (0)