Belgijka walczy o swój trzeci tytuł w Sydney (2003, 2007). W poprzednich rundach również bez straty seta pokonała Alexandrę Dulgheru i Barborę Zahlavovą Strycovą i bilans jej spotkań w tej imprezie to teraz 15-2. Jedynie Martina Hingis była ją w stanie tutaj pokonać (2001, 2002). Jeżeli trzykrotna triumfatorka US Open (2005, 2009, 2010) zwycięży w Sydney po raz trzeci to zostanie wiceliderką rankingu WTA. Mecz z ubiegłoroczną półfinalistką imprezy Azarenką, którą pokonała po raz czwarty (bilans 4-1), nie był dla niej łatwy, choć wynik mógłby wskazywać na coś zgoła odmiennego. W I secie Belgijka wygrała tylko o siedem piłek więcej (39-32), w II o 10 (37-27). Obroniła w sumie 12 z 14 break pointów, z czego osiem w II partii. Była liderka rankingu WTA trwający jedną godzinę i 26 minut mecz zakończyła z sześcioma asami i ośmioma podwójnymi błędami na koncie.
W gemie otwarcia Clijsters odparła dwa break pointy i uratowała się po grze na przewagi. W drugim gemie Azarenka od 0-40 doprowadziła do równowagi, a potem miała szansę na wyrównanie, ale dwukrotna triumfatorka imprezy przełamała ją za czwartą okazją. W trzecim gemie Belgijka obroniła break pointa minięciem forhendowym i objęła prowadzenie 3:0. Clijsters jeszcze raz przełamała rywalkę kończącym bekhendem (przygotowała sobie do skończenie returnem). Azarenka odrobiła stratę jednego przełamania, po tym jak Belgijka przy break poincie popełniła podwójny błąd. W szóstym gemie Białorusinka z 15-40 doprowadziła do równowagi, ale na nic się to zdało, bo popełniła podwójny błąd, a następnie Clijsters zdobyła decydujący punkt krosem forhendowym. Dwukrotna triumfatorka imprezy nie potrafiła zakończyć seta i podarowała rywalce drugiego gema robiąc jeszcze jeden podwójny błąd. W dziewiątym gemie Belgijka maksymalnie się skoncentrowała i wygrywając go na sucho zamknęła seta po 46 minutach gry.
W trzecim gemie II seta Clijsters przełamała Azarenkę bekhendem po linii, a w drugim i czwartym gemie obroniła w sumie cztery break pointy i prowadziła 3:1. W siódmym gemie Białorusinka nie wykorzystała prowadzenia 40-15, Belgijka zabawiła się z nią w kotka i myszkę posyłając precyzyjnego loba i przy 5:2 miała serwis na mecz. Obroniła cztery break pointy i wykorzystując pierwszą piłkę meczową zapewniła sobie awans do półfinału.
Półfinalistką została Na Li (WTA 11), która pokonała dwukrotną triumfatorkę Wielkiego Szlema (US Open 2004, Roland Garros 2009) Swietłanę Kuzniecową (WTA 25) 3:6, 7:6(4), 6:3. W spotkaniu, w którym było 15 przełamań (osiem na korzyść Chinki) Li popełniła siedem podwójnych błędów, ale nie przeszkodziło jej to w odniesieniu zwycięstwa. Było to 10 spotkanie obu tenisistek i po raz czwarty górą była 28-latka z Wuhan, po raz drugi z rzędu. Chinka, która w ubiegłym sezonie w Australian Open osiągnęła swój pierwszy wielkoszlemowy półfinał, we wcześniejszych rundach wyeliminowała Anastasię Rodionovą i Virginie Razzano. Kuzniecowa, finalistka turnieju z 2008 roku, wcześniej pokonała Jelenę Dokić i Samanthę Stosur. Rosjanka miała bardzo słaby ubiegły sezon i po raz pierwszy od 2003 roku rozgrywki ukończyła poza Top 20 rankingu.
Kolejną rywalką Li będzie rewelacyjna 19-letnia Jovanovski (WTA 77), która po odprawieniu Kai Kanepi i Aravane Rezaï (obroniła piłkę meczową), pokonała pogromczynię Wiery Zwonariowej Flavię Pennettę (WTA 24) 6:4, 6:1. Dla serbskiej nastolatki, która w ubiegłym sezonie zadebiutowała w Top 100 rankingu i rozegrała swoje pierwsze turnieju w WTA Tour, już ćwierćfinał był najlepszym osiągnięciem w karierze. Jest ona najmłodszą tenisistką w czołowej 100.