ITF Katowice: Z Polaków tylko Panfil

Turniej tenisowy z cyklu ITF w Katowicach (z pulą nagród 15 tys. dol.) wchodzi powoli w decydującą fazę. W czwartek wyłoniono grono ćwierćfinalistów. Spośród trzech Polaków grających w 2. rundzie tylko jednemu udało się awansować dalej.

W tym artykule dowiesz się o:

Sztuka taka udała się Grzegorzowi Panfilowi, który po bardzo dramatycznym meczu pokonał pochodzącego z Polski, ale grającego dla Australii, Jurka Stasiaka. Spotkanie zgromadzonym widzom przysporzyło wiele emocji. Pierwszego seta dość pewnie wygrał 20-latek z Zabrza. Grał ofensywnie, mocno, a przede wszystkim dokładnie, z czym Stasiak nie potrafił sobie poradzić.

Z upływem czasu wymiany stawały się coraz dłuższe. Taka gra bardziej odpowiadała Stasiakowi, który popełniał mniej niewymuszonych błędów. Mimo to pojedynek był wyrównany i dopiero końcówka rozstrzygnęła o losach tej partii. Zawodnik z Antypodów zdołał przełamać serwis Panfila i wygrał tego seta 6:4. W przerwie przed ostatnią odsłoną spotkania na korcie pojawił się lekarz, o którego poprosił nasz reprezentant.

Po powrocie na kort Panfil przystąpił do ataku i rozpoczął decydującą partię od prowadzenia 3:0, ale skurcze mięśni coraz bardziej dawały o sobie znać i lekarz drugi raz był zmuszony zawitać na korcie. Szybko okazało się, że problemy Polaka się pogłębiają, już po kilku minutach Australijczyk odrobił stratę i doprowadził do remisu po trzy. Od tego momentu obaj zawodnicy wygrywali swoje podania i spotkanie musiał rozstrzygnąć tie-break. W nim, mimo ogromnych kłopotów z poruszaniem się, ku uciesze publiczności, lepszy okazał się Panfil.

- Pierwszy raz, że mogę wygrać to spotkanie, pomyślałem przy stanie 4:3 w tie-breaku, po tym jak Stasiak wyrzucił w aut łatwą piłkę - mówił po spotkaniu Panfil. W pewnym momencie wydawało się, że gracz Górnika Bytom nie wygra ze skurczami mięśni ud i podda mecz. - Były takie myśli, ale zostałem jednak na korcie i walczyłem dalej.

Następny mecz już jutro, rywalem Panfila będzie rozstawiony z czwórką Włoch Matteo Marrari. - Fizycznie czuję się naprawdę dobrze i nie wiem skąd ten problem. Może to tylko brak jakichś witamin. Czy dam radę dobrze przygotować do jutrzejszego spotkania? Zobaczymy.

W ćwierćfinałach grało jeszcze dwóch naszych rodaków, ale obaj zgodnie, w trzech setach, przegrali. Andrzej Mach nie sprostał Hiszpanowi Guilerrmo Olasie, a nadzieja polskiego męskiego tenisa - Jerzy Janowicz - przegrał ze Słowakiem Pavolem Cervenakiem.

Wszyscy faworyci turnieju awansowali dalej. Jedynym rozstawionym, który odpadł w czwartek z dalszych rozgrywek był Australijczyk Raphael Durek. Pokonał go kwalifikant Kamil Capkovic. Tylko pozornie takie rozstrzygnięcie jest niespodzianką. Capkovic w światowym rankingu ATP zajmuje 322. miejsce, a Durek jest sklasyfikowany na 421. pozycji. Słowak musiał grać w kwalifikacjach tylko dlatego, że za późno zgłosił się do turnieju.

Wyniki meczów drugiej rundy:

Guillermo Olaso (Hiszpania, 5) - Andrzej Mach (Polska, Q) 4:6,6:1,6:4

Pavol Cervenak (Słowacja, 8) - Jerzy Janowicz (Polska) 6:3,7:5

Grzegorz Panfil (Polska) - Jurek Stasiak (Australia) 6:3,4:6.7:6(4)

Matwe Middelkoop (Holandia, 1) - Sergiej Tarasewicz (Białoruś, Q) 6:0,6:1

Kamil Capkovic (Słowacja, Q) - Raphael Durek (Australia, 6) 7:5,6:3

Dusan Lojda (Czechy, 3) - Sergio Perez-Perez (Hiszpania) 7:6(3),6:2

Matteo Marrai (Włochy, 4) - Kevin Deden (Niemcy, Q) 6:3,3:6,6:1

Adam Vejmelka (Czechy, 2) - Bastian Knittel (Niemcy, Q) 4:6,6:1,6:0

Źródło artykułu: