Iga Świątek pod koniec marca przegrała w Miami z Alexandrą Ealą 2:6, 6:7, odpadając z turnieju na etapie ćwierćfinału. Polka miała ogromne problemy przy własnym podaniu - w całym pierwszym secie nie obroniła ani jednego gema serwisowego, a Filipinka wykorzystała aż osiem z dziesięciu break pointów.
To kolejne zawody, po których liderka polskiego tenisa zmaga się z ogniem krytyki. Rennae Stubbs, była czołowa deblistka i eks trenerka Sereny Williams, w swoim podcaście poddała technikę serwisową Świątek ostrej analizie.
ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy
- Absolutnie nie znoszę jej ruchu serwisowego. Jest nieskładny, chaotyczny. Najpierw idzie ręka, potem noga zbyt mocno wysunięta do przodu - skomentowała, sugerując, że przy wzroście 178 cm Polka powinna prezentować mocniejsze i bardziej skuteczne podanie.
Australijka szczególnie skrytykowała drugi serwis Polki. - Powinna być bardziej ustawiona bokiem i znacznie więcej pracować nadgarstkiem. Jej serwis w ogóle się nie rozwinął i jest bardzo przewidywalny. Przez to traci teraz wiele gemów - podkreśliła. Jej zdaniem aktualna wiceliderka rankingu traci przez to cenne punkty w kluczowych momentach spotkań.
Choć statystyki z poprzedniego sezonu sugerowały postęp, gdyż Świątek wygrała w 2024 roku ponad 82 proc. swoich gemów serwisowych, to bieżące występy wzbudzają wątpliwości. Stubbs oceniła, że niektóre aspekty techniczne wymagają pilnej korekty. - Jej serwis jest rwany, jakby miała momenty zawahania w trakcie całego ruchu, jest bardzo frontalnie ustawiona, a wyrzut piłki jest zbyt daleko w prawo - wyliczała.
Do ostrej krytyki odniosła się Andrea Petković. Była niemiecka tenisistka i komentatorka nie zgodziła się z opinią Australijki. - Wcześniej serwowała wyłącznie z rotacją awansującą, a teraz potrafi też serwować na ciało. Oczywiście powinna umieć też zagrać slice'a, ale to nie do końca uczciwe mówić, że w ogóle nie rozwinęła swojego serwisu - oceniła.
Petkovic zauważyła, że Świątek bardzo intensywnie pracowała nad poprawą tego elementu, co paradoksalnie mogło jej zaszkodzić. - To nigdy nie była jej największa broń. Jej atutem zawsze była gra z głębi kortu i return, dlatego serwis się u niej szczególnie nie rozwinął. Zgadzam się, że musi nad nim pracować i właśnie to robi - broniła Polki.
Świątek ma teraz okazję na odbudowę w ulubionej części sezonu - na kortach ziemnych. Wkrótce powróci do rywalizacji podczas turnieju WTA 500 w Stuttgarcie, który rozpocznie się 14 kwietnia. To może być kluczowy moment na odzyskanie pewności siebie i ustabilizowanie gry serwisowej.