W meczu o awans do ćwierćfinału w Miami mierzyły się tenisistki, które od sezonów tworzą światową czołówkę. Prowadząca w rankingu Aryna Sabalenka spotkała się po raz siódmy na jednym korcie z Danielle Collins. Starsza o pięć lat Amerykanka jest numerem 15. na świecie, a w przeszłości, choć nie potrafiła ani razu pokonać Białorusinki, to potrafiła toczyć z nią zacięte pojedynki.
Danielle Collins rozpoczęła mecz wygraniem na czysto gema serwisowego, co nie oznaczało zdominowania sytuacji na korcie. Aryna Sabalenka odpowiedziała żwawo, a następnie jako pierwsza odebrała podanie przeciwniczce. Po kilkunastu minutach grania zrobiło się 3:1, a Amerykanka zaczęła frustrować się w typowy dla siebie sposób.
Amerykanka jeszcze pokazała pazur i doprowadziła do remisu 3:3, ale okazał się to jej ostatni podryg w pierwszym secie. Aryna Sabalenka zaczęła dobrze serwować, a Danielle Collins pomagała młodszej z tenisistek notorycznymi błędami. Generalnie nudna partia zakończyła się wynikiem 6:4 dla tenisistki urodzonej w Mińsku.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Skoro Aryna Sabalenka wygrała pierwszego gema w drugim secie, przy serwisie Danielle Collins, zanosiło się na sprawne zakończenie całego meczu. Nawet jeżeli momentami zawodniczka z USA podkręcała tempo, to nie odbierała inicjatywy rywalce. Po godzinie meczu było 4:2 w drugim secie.
Generalnie w tej rundzie w dziewięciu gemach z rzędu lepsza była serwująca, czyli zakończyła się wynikiem 6:4 dla Aryny Sabalenki. W pojedynku bez dramaturgii faworytka poradziła sobie gładko z niemrawą obrończynią trofeum.
Lepsza tenisistka zagra w ćwierćfinale z Qinwen Zheng.
IV runda gry pojedynczej:
Aryna Sabalenka (1) - Danielle Collins (USA, 14) 6:4, 6:4