W ostatnich tygodniach wiele mówiło się o kilku nerwowych zachowaniach Igi Świątek. Polka po porażce z Mirrą Andriejewą w 1/4 finału w Dubaju nie podała ręki trenerowi, Wimowi Fissette. Uległa młodej Rosjance także na kortach w Indian Wells, a w trzecim secie pokazała frustrację, mocno odbijając rakietą piłkę, która odbiła się tuż obok stojącego w pobliżu ball-boya.
Incydenty te sprawiły, że na świeczniku znalazła się współpraca tenisistki z Darią Abramowicz, która od 2019 roku pełni rolę jej psychologa sportowego. Wątek ten w programie "W cieniu sportu" Przeglądu Sportowego Onet poruszyli również Łukasz Kadziewicz i Marek Furjan.
ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy
- Nie rozmawiamy o trenerze Wiktorowskim czy Wimie Fissette i ich metodach szkoleniowych, bo tam są dwie osoby. Na straży Igi stoi Daria Abramowicz i powiedzieć, że jest psychologiem, to nie powiedzieć nic. Ona jest ochroniarzem - przekonywał pierwszy z nich.
Furjan zgodził się, że Abramowicz jest dla Świątek kimś więcej niż tylko psychologiem. Podkreślił jednak, że ciężko mówić o jej dokładnej roli komuś spoza sztabu tenisistki. - Trudno mi to rozstrzygać bez posiadania obok siebie tych osób. To jest hermetyczne, zamknięte grono - mówił o zespole Polki.
Dodajmy, że tego typu opinie pojawiają się coraz częściej. W podobne tony w rozmowie z WP SportoweFakty uderzył redaktor naczelny serwisu tenisklub.pl Adam Romer po porażce Świątek z Andriejewą w Indian Wells.
- Ja myślę, że o Darii Abramowicz można mówić w wielu kontekstach, ale nie jako o psycholożce. Jest dla Świątek mentorką, powierniczką, ale nie psycholożką. Rola Abramowicz w sztabie stanowczo wykracza poza ramy psychologii sportowej - mówił. Więcej: TUTAJ.
Świątek obecnie rywalizuje w turnieju WTA Miami. W ćwierćfinale tej imprezy rywalką Polki będzie Elina Switolina.
A ja wiem tyle że to jest sprawa Igi. Ona Czytaj całość