Podczas półfinału turnieju WTA 1000 w Indian Wells Iga Świątek zmierzyła się z Mirrą Andriejewą. Wiceliderka światowego rankingu pierwszą partię przegrała po tie-breaku. Mimo że drugiego seta wygrała 6:1, ostatecznie przegrała mecz 6:7(1), 6:1, 3:6. Tym samym pozbawiła się szansy na osiągnięcie historycznego wyniku i wygranie tych zmagań po raz trzeci w karierze. Wcześniej triumfowała w Indian Wells w 2022 i 2024 roku.
W trakcie spotkania Polka wdała się w dyskusje z sędzią i swoim sztabem, co wpłynęło na jej koncentrację. W trzecim secie, w momencie frustracji, Świątek z pełną mocą odbiła piłkę w kierunku chłopca do podawania piłek. To zachowanie spotkało się z krytyką w mediach społecznościowych. Kibice określili je jako "paskudne" i "rozczarowujące".
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
Boris Becker, były mistrz tenisa, również odniósł się do sytuacji. "Iga trochę się zdenerwowała..." - napisał na swoim profilu na portalu X. To nie pierwszy raz, gdy Świątek znalazła się w ogniu krytyki. Wcześniej, po porażce w Dubaju, nie podała ręki trenerowi, co również wywołało kontrowersje.
Tegoroczny finał turnieju w Indian Wells rozstrzygnie się między Andriejewą i liderką rankingu WTA Aryną Sabalenką, która w półfinale zrewanżowała się Madison Keys za porażkę w finale Australian Open. Mecz finałowy zaplanowano na niedzielę na godz. 19:00.
Świątek, mimo porażki, pozostaje jedną z czołowych tenisistek świata, choć jej ostatnie zachowania mogą wpłynąć na jej wizerunek. Kolejnym startem naszej zawodniczki będzie turniej rangi WTA 1000 w Miami. Kibice wiceliderki rankingu WTA liczą na to, że uda jej się nawiązać do sukcesu z 2022 roku, kiedy wygrała te zmagania.