Jack Draper został niespodziewanym mistrzem obfitującego w zaskakujące rozstrzygnięcia turnieju ATP Masters 1000 w Indian Wells. W finałowym pojedynku pomiędzy tenisistami młodego pokolenia 23-letni Brytyjczyk pokonał 6:2, 6:2 Holgera Rune, 21-latka.
- Przed meczem byłem trochę zdenerwowany, ale wyszedłem na kort z dobrym nastawieniem - mówił po triumfie, cytowany przez atptour.com. - Wiedziałem, że Holger zagra na dobrym poziomie, więc od pierwszej piłki musiałem być agresywny. Zrobiłem to w niesamowity sposób i miałem poczucie, że dyktuję losy meczu.
Sukces Drapera jest sensacyjny, ale jak najbardziej zasłużony. W drodze po tytuł Brytyjczyk pokonał m.in. faworyta gospodarzy Taylora Fritza i Carlosa Alcaraza, który notował serię 16. z rzędu wygranych meczów na kortach w Indian Wells.
- To niesamowite. Nie spodziewałem się tego - wyjawił. - Włożyłem w to mnóstwo pracy i jestem wdzięczny oraz szczęśliwy, że dobrze czuję się pod względem fizycznym i mentalnym oraz iż mogłem tu zagrać. Nie potrafię opisać tego słowami.
Dla Brytyjczyka to pierwszy w karierze triumf w imprezie rangi ATP Masters 1000. Dzięki 1000 punktów, jakie otrzyma po triumfie w Indian Wells, zadebiutuje w czołowej "dziesiątce" światowego rankingu.
- Szczerze mówiąc, uważam, że na to zasługuję. Zwłaszcza biorąc pod uwagę liczbę przeciwności losu, poświęceń i czasu, jakie w to włożyłem. To dla mnie bardzo emocjonalne uczucie i nie potrafię wyrazić słowami, jak wiele to dla mnie znaczy, że od poniedziałku będę siódmym tenisistą świata - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: Tak strzela syn legendy. Stadiony świata!