38. w światowym rankingu Clara Tauson w środę nie dała Arynie Sabalence najmniejszych szans. Dunka wygrała 6:3, 6:2, a mecz potrwał jedynie godzinę i 23 minuty. Tym samym zapewniła sobie pierwszy w karierze awans do ćwierćfinału turnieju rangi WTA 1000.
Tydzień temu Sabalenka słabo zaprezentowała się również podczas turnieju w Dosze, gdzie już w swoim pierwszym meczu przegrała z Jekateriną Aleksandrową. Białorusinka oceniła, że jej ostatni spadek formy jest spowodowany zmęczeniem po Australian Open.
- Powiedziałabym, że od kilku lat nie radzę sobie dobrze na Bliskim Wschodzie. Uważam, że musimy coś zmienić w przygotowaniach do tych turniejów. Za każdym razem nie czuję się dobrze grając tutaj - mówiła na konferencji prasowej po meczu z Tauson.
ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik
- Mam problemy nawet pod względem zdrowotnym. Gra w Australii zawsze zabiera mi dużo energii. Uważam, że musimy po prostu pomyśleć z zespołem, jak w przyszłości możemy poprawić przygotowania do startów na Bliskim Wschodzie - dodała.
W dwóch poprzednich sezonach Sabalenka wygrywała Australian Open, a potem rezygnowała ze startów w Dosze. Przed rokiem w Dubaju przegrała już w pierwszej rundzie z Donną Vekić, a dwa lata temu dotarła do ćwierćfinału tej imprezy, gdzie musiała uznać wyższość Barbory Krejcikovej. To pokazuje, że rzeczywiście ostatnio nie czuje się najlepiej na Bliskim Wschodzie.
Sabalenka podczas środowej konferencji prasowej wypowiedziała kilka ciepłych słów o Tauson. - Rozegrała dzisiaj świetny mecz. Sądzę, że była trochę lepiej przygotowana. Była dzisiaj bardziej głodna wygranej ode mnie. Zaprezentowała się bardzo dobrze, a ja nie - mówiła. Dodajmy, że Dunka zrewanżowała się liderce rankingu WTA za porażkę w czwartej rundzie tegorocznego Australian Open.