Iga Świątek i Jannik Sinner stali się bohaterami ostatnich afer dopingowych, które wywołały falę krytyki wobec Światowej Agencji Antydopingowej. Przypomnijmy, że Polka została zawieszona na miesiąc po wykryciu w jej organizmie trimetazydyny.
Sprawa została zamknięta bez odwołań ze strony POLADA i WADA. Z kolei Jannik Sinner, u którego wykryto clostebol, tłumaczył, że substancja dostała się do jego organizmu przypadkowo przez maść stosowaną przez jego fizjoterapeutę.
WADA złożyła odwołanie, a sprawa ostatecznie zakończyła się ugodą i trzymiesięcznym zawieszeniem Włocha. Sinner nie może oficjalnie trenować do 13 kwietnia 2025 roku. Dziennikarzowi katalońskiego "Sportu", Davidowi Rubio, nie spodobała się tak niska kara dla lidera rankingu ATP.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos
"WADA to jest hańba dla światowego sportu. Najgorszą rzeczą na tym świecie jest arbitralność, niewiedza, jakie mogą być konsekwencje czyichś działań, a nawet opinii" - skomentował dziennikarz. To jednak nie wszystko.
Rubio odniósł się także do sprawy Igi Świątek, której zawieszenie dobiegło końca w grudniu 2024 roku.
"Ta kara to prawdziwy żart, a WADA jest rządzona przez anglosaskie mocarstwa. Taka protekcjonalność ze strony Witolda Bańki (prezydenta WADA, przyp. red.) i spółki zmieniła się w dzikość. Światowy sport jest w żałobie z powodu skorumpowanego organu niezdolnego do wymierzenia sprawiedliwości" - pisze.
Hiszpan porównał również sytuację Świątek do przypadku Kamiły Walijewej, która w 2021 roku została przyłapana na dopingu i otrzymała czteroletnią dyskwalifikację. "Polityka postawiła jednak na swoim" - podsumował.