Iga Świątek odniosła się do zawieszenia trenera Jeleny Rybakiny, Stefano Vukova. Przypomnijmy, że WTA zakończyła już śledztwo, po którym podtrzymana została decyzja o jego banicji. Według "The Athletic" ma ona obowiązywać przez rok.
Nasza tenisistka podkreśliła, że decyzja powinna być respektowana. Wszystko z uwagi na to, że proces przebiegał zgodnie z zasadami.
- Myślę, że wszyscy muszą uszanować tę decyzję, ponieważ musimy ufać, że cały proces został przeprowadzony zgodnie z właściwymi zasadami. Każdy trener personalny i każdy trener musi zaakceptować kodeks postępowania, jeśli chce być w WTA. Na pewno WTA robi wszystko, aby było to bezpieczne środowisko - zaznaczyła Polka przy okazji rozmowy z dziennikarzami przed turniejem rangi WTA 1000 w Dubaju.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
Tak naprawdę w całym zamieszaniu związanym z Rybakiną i Vukovem wiadomo niewiele. "The Athletic" przekazał, że miał on słownie obrażać swoją podopieczną, jednak WTA nie wydało komunikatu w tej sprawie. Dodatkowo sama tenisistka zaprzecza, by jej trener miał tak postępować, a do tego nie zgadza się z decyzją organizacji.
Inna czołowa tenisistka, Amerykanka Jessica Pegula, należąca do grona Rady Zawodniczek WTA, podkreśliła, że w takich sprawach prywatność to priorytet. Jest zdania, że taka sama sprawa z jej udziałem również skończyłaby bez oficjalnych komunikatów.
Cała sprawa pomiędzy reprezentantką Kazachstanu a Chorwatem jest mocno zagmatwana. Przypomnijmy, że Rybakina podczas minionego sezonu zdecydowała się na zmianę trenera, by w pierwszem miesiącu 2025 roku... wznowić współpracę z Vukovem, co nie doszło do skutku przez decyzję WTA.
Skoro Rybakina twierdzi nie ma żadnych pretensji do Vukova to nie rozumiem czemu WT Czytaj całość