Poprzedni tydzień był bardzo udany w wykonaniu Huberta Hurkacza. Polak odniósł trzy zwycięstwa w turnieju ATP 500 w Rotterdamie, meldując się w półfinale imprezy. Tam stoczył pełną emocji, trzysetową batalię z Carlosem Alcarazem. Zakończyła się ona zwycięstwem Hiszpana, który później sięgnął po końcowy triumf.
Teraz 28-latek z Wrocławia postawił na start w zmaganiach rangi ATP 250 w Marsylii. Najlepszy polski tenisista został rozstawiony z "czwórką" i w pierwszej rundzie miał wolny los. W meczu otwarcia trafił na Zhizhena Zhanga. 20. zawodnik rankingu ATP wcześniej czterokrotnie mierzył się z tym rywalem i tylko raz musiał uznać jego wyższość.
Hurkacz nie rozpoczął najlepiej tego meczu. Chińczyk już na otwarcie zanotował przełamanie, a po utrzymanym serwisie szybko wyszedł na 2:0. Choć w czwartym gemie nasz zawodnik miał dwie szanse na odrobienie straty, nie udało się ich wykorzystać.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
Kolejne break pointy pojawiły się dopiero w dziewiątym gemie. Wypracował je Zhang, który miał zarazem dwie piłki setowe. Polka zdołał się wybronić i utrzymał się w grę w tej odsłonie. Niestety tylko na chwilę. Chińczyk odpowiedział bowiem obronionym serwisem, wykorzystał trzecią piłkę setową i wygrał 6:4.
Od początku drugiego seta obaj zawodnicy pewnie utrzymywali podania. Pierwsze break pointy pojawiły się w piątym gemie, kiedy Chińczyk wyszedł na 40:0 przy serwisie Hurkacza, który zepsuł trzy akcje. Od tego momentu 28-latek wygrał jednak pięć kolejnych akcji, głównie dzięki podaniu i nie dał się przełamać.
Kolejne gemy również padały łupem podających, co przybliżało do tie-breaka. Mogło do niego nie dojść, bowiem w dziesiątym gemie Polak miał piłkę setową przy podaniu rywala, której nie udało się jednak wykorzystać. Decydująca rozgrywka stała się więc faktem i była pokazem mocy Hurkacza, który rozbił rywala 7-1 i doprowadził do trzeciej partii.
Trzecia odsłona była kontynuacją solidnej postawy serwisowej obu tenisistów. Wyjątkiem był czwarty gem, w którym Zhang wypracował dwa break pointy, ale żadnego nie wykorzystał. Kolejna szansa na przełamanie pojawiła się w ósmym gemie i tym razem Chińczyk już jej nie zmarnował. Po chwili dołożył pewnie utrzymane podanie, wygrał 6:3 i zameldował się w ćwierćfinale.
Open 13 Provence, Marsylia (Francja)
ATP 250, kort twardy w hali, pula nagród 767,5 tys. euro
czwartek, 13 lutego
II runda gry pojedynczej:
Zhizhen Zhang (Chiny) - Hubert Hurkacz (Polska, 4) 6:4, 6:7(1), 6:3