Pokonała trudności i gra dalej. Tak Linette komplementowała rywalkę

Getty Images / Christopher Pike/Getty Images / Na zdjęciu: Magda Linette
Getty Images / Christopher Pike/Getty Images / Na zdjęciu: Magda Linette

"Polski" mecz w Dosze nie zawiódł. Magda Linette po blisko trzygodzinnym boju pokonała Magdalenę Fręch, choć otwarcie na to nie wskazywało. - Magda wpuszczona do meczu jest bardzo groźna, nic nie oddaje za darmo - skomentowała poznanianka.

Potrzeba było aż trzech setów i blisko trzech godzin gry, aby wyłonić zwyciężczynię "polskiego" starcia w Dosze. Ostatecznie to Magda Linette była górą w starciu z wyżej notowaną Magdaleną Fręch (pełną relację przeczytasz TUTAJ).

Spotkanie znacznie lepiej rozpoczęła tenisistka z Łodzi, która w pierwszym secie prowadziła już 3:0. Nie udało jej się jednak utrzymać prowadzenia.

- Magda [Fręch - dop. red.] naprawdę potrafi zagrać taki tenis, żeby ktoś poczuł się z drugiej strony fatalnie chwilami. Zwłaszcza jak wybrania te piłki. Masz wrażenie, że już zrobiłaś fajną akcją, zbudowałaś coś fajnego, a potem trzeba zaczynać od początku - komplementowała swoją rywalkę Linette w rozmowie z CANAL+ Sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos

- Na pewno ten początek, który mi uciekł, był bardzo trudny. Magda wpuszczona do meczu jest bardzo groźna, nic nie oddaje za darmo. Trzeba naprawdę mocno się napracować. Szkoda tego początku, że tak uciekło, ale jestem bardzo zadowolona. Magda ma naprawdę wysoki poziom, gdy jest z przodu - dodała poznanianka.

W drugim secie Linette była o dwie piłki od zakończenia spotkania. Magdalena Fręch zdołała jednak odwrócić losy tej partii i doprowadziła do wyrównania w meczu. 32-latka podkreśliła, że długo nie mogła zapomnieć o tej sytuacji, co rzutowało na kilka kolejnych gemów.

- Zagrałam dobrego gema, Magda zagrała po prostu lepiej. Niedużo miałam sobie do zarzucenia, ale mimo wszystko długo miałam to w głowie. Gdy w trzecim secie straciłam to prowadzenie, myślę że lepiej zareagowałam - wyjaśniła.

Już w środę (12 lutego) Magdę Linette czekać będzie kolejne starcie. Tym razem zmierzy się z Martą Kostiuk, która sensacyjnie wyeliminowała z turnieju Coco Gauff. Trenerką Ukrainki jest rówieśniczka Linette Sandra Zaniewska. Obie bardzo dobrze się znają.

- Mam do Sandry niesamowity szacunek za pracę, jaką wykonuje jako trenerka. To jak się odnalazła po naprawdę fajnej karierze tenisowej, mam do niej szacunek za to. Pokazuje, jak dobrym jest trenerem. Cieszę się, że się spełniła i widać, że będzie bardzo, bardzo trudno - zakończyła Linette.

Komentarze (0)