Aleksander Bublik to zdecydowanie tenisista, którego można zarówno kochać, jak i nienawidzić. Urodzony w Rosji reprezentant Kazachstanu potrafi na korcie zachwycać, ale i nie utrzymywać nerwów na wodzy.
Bublik ma już za sobą turniej rangi ATP 250 w Montpellier. Udało mu się wygrać tylko i wyłącznie jedno spotkanie, dzięki któremu wystąpił w ćwierćfinale. W nim jednak tenisista rozstawiony z "czwórką" musiał uznać wyższość rywala.
Lepszy od Rosjanina okazał się Aleksandar Kovacević. Amerykanin potrzebował godziny i 16 minut, by zwyciężyć 6:3, 6:2. Możliwe, że ten pojedynek zakończyłby szybciej, gdyby nie nietypowy pomysł rywala.
W pewnym momencie Bublik postanowił zrobić sobie przerwę od rywalizacji i podarował rakietę chłopcu od podawania piłek, który miał go zastąpić. Ten zaskoczony propozycją ostatecznie ją zaakceptował i posłał serwis w kierunku Kovacevicia.
Amerykanin, który nie był do końca zadowolony z tej sytuacji, ostatecznie przygotował się do returnu, a następnie celowo go zepsuł. Dzięki temu młodzieniec mógł świętować zdobycie pierwszego punktu w "karierze".
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak opowiada o relacjach z dziećmi. "Nadrabiam braki"