Holender pożegnał byłego mistrza. Gruzin z najlepszym wynikiem od trzech lat

13. i zarazem ostatni w karierze występ w turnieju ATP w Montpellier dobiegł końca dla Richarda Gasqueta w II rundzie. W czwartek Francuz, były trzykrotny mistrz tej imprezy, niesiony gorącym dopingiem miejscowej publiczności po ponad dwugodzinnym meczu przegrał 3:6, 6:3, 5:7 z Tallonem Griekspoorem.

- Przede wszystkim wielkie brawa dla Richarda. On miał niesamowitą karierę i osiągnął tak wiele - powiedział Griekspoor o Gasquecie, który po wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie przejdzie na sportową emeryturę. - Nie wiem, jak udało mi się wygrać. Miałem trochę szczęścia i pomógł mi serwis - dodał skromnie.

W ćwierćfinale Open Occitanie rozstawiony z numerem piątym Griekspoor zmierzy się z rodakiem, Jesperem de Jongiem. 24-latek z Haarlem w czwartek sprawił niespodziankę i pokonał 6:3, 7:6(2) oznaczonego "trójką" Flavio Cobollego.

Nikołoz Basilaszwili nie znalazł się składzie reprezentacji Gruzji na spotkanie w Pucharze Davisa z Polską, ale za to świetnie radzi sobie w Montpellier. W czwartek 32-latek z Tbilisi, kwalifikant, wygrał 6:0, 7:6(4) z Arthurem Rinderknechem, turniejową "siódemką", i awansował do pierwszego ćwierćfinału w głównym cyklu od kwietnia 2022 roku i zawodów w Monachium. Jego kolejnym rywalem będzie najwyżej rozstawiony Andriej Rublow.

W 1/4 finału zameldował się również Aleksandar Kovacević. Amerykanin, gracz z eliminacji, po wyrównanym pojedynku uporał się z Mattią Belluccim i teraz na jego drodze stanie broniący tytułu i oznaczony "czwórką" Aleksander Bublik.

Open Occitanie, Montpellier (Francja)
ATP 250, kort twardy w hali, pula nagród 581,1 tys. euro
czwartek, 30 stycznia

II runda gry pojedynczej:

Tallon Griekspoor (Holandia, 5) - Richard Gasquet (Francja) 6:3, 3:6, 7:5
Jesper de Jong (Holandia) - Flavio Cobolli (Włochy, 3) 6:3, 7:6(2)
Nikołoz Basilaszwili (Gruzja, Q) - Arthur Rinderknech (Francja, 7) 6:0, 7:6(4)
Aleksandar Kovacević (USA, Q) - Mattia Bellucci (Włochy) 7:5, 7:6(5)

ZOBACZ WIDEO: Stal czeka kryzys? "Nie będzie nas stać na tak wysokie kontrakty"