W drodze do półfinału Australian Open Iga Świątek zmiatała z kortu rywalki. Wystarczy powiedzieć, że w pięciu meczach (wszystkie wygrała 2-0) straciła zaledwie 14 gemów. Jednak Mats Wilander, była gwiazda tenisa, nie wróżył Polce końcowego triumfu.
- Iga miała dobre losowanie, z nowym trenerem wydaje się jeszcze bardziej zmotywowana, ale według mnie nadal nie jest faworytką Australian Open, choć stanowi zagrożenie dla każdego i zawsze jest gotowa do rywalizacji - mówił przed półfinałem Australian Open w wywiadzie dla sport.pl (więcej TUTAJ>>).
Były szwedzki tenisista, obecnie ekspert Eurosportu, podkreślał, że nawierzchnia w Melbourne nie sprzyja Świątek. Pokusił się o stwierdzenie, że Polka ma większe szanse na Wimbledonie niż w Australian Open (obu tych turniejów jeszcze nie wygrała).
ZOBACZ WIDEO: Dla niej mąż nie przyjął propozycji transferu. "Nie rządzę w związku"
W czwartkowym półfinale, po ponad 2,5-godzinnym boju, Świątek musiała uznać wyższość Amerykanki Madison Keys. Przegrała z nią w trzech setach - 7:5, 1:6, 6:7(8).
Wilander po tym meczu ponownie zabrał głos, podsumowując nieoczekiwaną porażkę Polki. - Wyglądała na trochę spiętą. Straciła impet po prowadzeniu 5:2 w pierwszym secie - mówił w Eurosporcie zwycięzca siedmiu turniejów wielkoszlemowych.
Polka zdołała wygrać tę partię, lecz w drugiej wszystko się posypało. Popełniała masę błędów, co zauważył 60-latek. - Pomyliła się w kilku zagraniach, co zwykle jej się nie zdarza. Myślę, że w niektórych sytuacjach podchodziła zbyt blisko do piłki. Jej bekhend jest zwykle solidny, a tym razem nie trafiała. To było niecodzienne - dodał.
Szwed komplementował także Madison Keys. Nie wierzył, że Amerykanka odwróci losy meczu po przegranej pierwszej partii. - Nie sądziłem, że zdoła wrócić do gry. Jej wysiłek mentalny był niesamowity - dodał.
W sobotnim finale Australian Open Keys zmierzy się z Aryną Sabalenką. Zdecydowaną faworytką jest Białorusinka, która triumfowała w Melbourne w 2023 i 2024 r.