Pierwszy raz od 2015 roku i sukcesu Nicka Kyrgiosa gospodarze mieli swojego singlistę w 1/4 finału męskiego Australian Open. W środę nadzieje Australijczyków na to, by po 20 latach znów mieć półfinalistę w turnieju w Melbourne zostały jednak zakończone. Rozstawiony z numerem ósmym Alex de Minaur gładko bowiem przegrał (3:6, 2:6, 1:6) z Jannikiem Sinnerem.
De Minaur mógł mieć obawy przed tym meczem. W dziewięciu poprzednich pojedynkach z Sinnerem zdobył łącznie zaledwie jednego seta. W środę różnica klas, jaka dzieli tych graczy, znów się unaoczniła. Najwyżej rozstawiony Włoch pozbawił faworyta gospodarzy wszystkich atutów.
Sinner w środę był bezlitosny, a momentami wręcz brutalny. Już w czwartym gemie wywalczył pierwsze przełamanie, po czym jeszcze przyspieszył. Każda kolejna partia była dla Włocha łatwiejsza i po meczu, w którym ani przez moment nie był zagrożony, awansował do półfinału.
W ciągu 108 minut gry Sinner posłał dwa asy, przy własnym podaniu zdobył 49 z 59 rozegranych punktów, ani razu nie został przełamany, wykorzystał sześć z dziesięciu break pointów, posłał 27 zagrań kończących i popełnił 19 niewymuszonych błędów.
Tym samym Włoch kontynuuje niezwykłe serie. W środę wygrał 19. mecz z rzędu na twardej nawierzchni, 19. kolejny na "hardzie" w turniejach wielkoszlemowych, 11. kolejny w imprezie w Melbourne oraz dziewiąty kolejny z rywalem z Top 10 rankingu ATP.
Zwyciężając w środę, 23-latek z San Candido znalazł się w piątym wielkoszlemowym półfinale, czym zrównał się z rekordzistą Włoch, Nikolą Pietrangelim. W 1/2 finału Australian Open zameldował się po raz drugi.
W półfinale, w piątek, Sinner zmierzy się z oznaczonym numerem 21. Benem Sheltonem. Z Amerykaninem ma bilans 4-1, w tym 3-1 na kortach twardych.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 96,5 mln dolarów australijskich
środa, 22 stycznia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Jannik Sinner (Włochy, 1) - Alex de Minaur (Australia, 8) 6:3, 6:2, 6:1
Program i wyniki turnieju mężczyzn
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"