Tegoroczny Australian Open jak na razie dla Igi Świątek to turniej marzeń. Dotarła do ćwierćfinału nie tracąc nawet seta, a poza pierwszym meczem z Kateriną Siniakovą, absolutnie zdominowała swoje przeciwniczki.
Prawda jednak jest taka, że Świątek mierzyła się dotychczas z dużo niżej notowanymi rywalkami. Czy jej dobre dotychczasowe wyniki to bardziej efekt wspaniałej formy czy też tego, że nie miała po prostu godnej przeciwniczki?
- Iga jest w dobrej dyspozycji od początku sezonu - ocenia komentator Eurosportu Marek Furjan. - Mogła podobać się już na United Cup. Najtrudniejszy był dla niej mecz pierwszej rundy z Siniakovą, ale też miała go pod kontrolą. Korzysta z rozstawienia, na które zasłużyła i to normalne, że w pierwszych rundach nie może spotkać się z tenisistką o zbliżonym rankingu. Rozgrywa świetny turniej, a warto zauważyć, że nie wszystkie faworytki dotarły tak daleko - dodaje.
To zadecyduje w ćwierćfinale? "Spora przewaga fizyczna"
Wydaje się, że pierwsza poważna przeszkoda czeka na wiceliderkę rankingu WTA w ćwierćfinale. Rywalką Polki będzie ósma zawodniczka świata Emma Navarro. Amerykanka ma za sobą znakomitą passę w turniejach wielkoszlemowych. To jej trzeci awans do ćwierćfinału z rzędu, a we wrześniu w US Open znalazła się nawet w najlepszej czwórce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niebywała forma "Rosyjskiej Amazonki"
- Emma Navarro jest zawodniczką z szerokim wachlarzem atutów. Ma świetny forhend, potężny top spin. To tenisistka, która potrafi się bronić, grać kombinacyjnie, zmieniać rytm. Nie jest jednowymiarową zawodniczką. Możemy zobaczyć naprawdę widowiskowy mecz, biorąc pod uwagę możliwości i charakterystykę gry Igi - tłumaczy Furjan.
Amerykanka miała jednak znacznie trudniejszą drogę do najlepszej ósemki. Polka spędziła na korcie około 4,5 godziny. Amerykanka ponad dziesięć godzin. To przepaść. Jak opowiada nasz rozmówca na tym etapie turnieju takie rzeczy mogą mieć ogromne znaczenie.
- Świątek będzie zdecydowaną faworytką tego meczu. Iga jest świeża, wypoczęta i gotowa, by atakować w drugim tygodniu Australian Open. Czas spędzony przez nie na korcie w pierwszym tygodniu może mieć wpływ. Polka dominowała przez cztery rundy, a Navarro grała trzysetówki w każdym starciu. Spodziewam się, że Iga może mieć sporą przewagę fizyczną - mówi nasz rozmówca.
Nie tylko Sabalenka?
We wtorkowy poranek z turnieju odpadła Coco Gauff po przegranej z Paulą Badosą. Wielu kibiców uważa, że jedyną poważną rywalką Świątek jest Aryna Sabalenka. Dwie najlepsze zawodniczki rankingu WTA mogą się spotkać dopiero w finale.
- Wykrystalizowała się już w Melbourne mocna grupa i to nie jest tak, że Sabalenka po odpadnięciu Gauff to jedyna rywalka Świątek do tytułu. Biorąc jednak pod uwagę ten turniej to Iga poprawiła swoje notowania wśród kandydatek do trofeum. Na tle dotychczasowych rywalek wyglądała świetnie. Sabalenka się rozkręca - tłumaczy Marek Furjan.
Wymienia dwie zawodniczki, które mogą sprawić niespodziankę w Melbourne. Jedna z nich jest pogromczynią Coco Gauff i w półfinale zagra z Sabalenką. Druga może zagrozić Polce przy ewentualnym spotkaniu w półfinale.
- Dobre wrażenie sprawia Madison Keys, która świetnie idzie przez ten turniej. Korty jej pasują i jest bardzo skuteczna i powtarzalna w ostatniej dekadzie w Melbourne. Paula Badosa do tej pory także wyglądała naprawdę solidnie i to dwie tenisistki, które w mojej opinii mogą sprawić niespodziankę - ocenia dziennikarz.
Dodaje jednak, że to Polka i Białorusinką są głównymi faworytkami do tego, by zagrać w finale. - Liczę na to, że turniej rozstrzygnie się między Sabalenką i Świątek - podsumowuje Marek Furjan.
Ćwierćfinał Australian Open Emma Navarro - Iga Świątek rozpocznie się w nocy z wtorku na środę nie przed godz. 3:00 czasu polskiego. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty