Iga Świątek przez pierwsze rundy Australian Open przeszła w znakomitym stylu. Najtrudniejszy był dla niej mecz otwarcia, w którym pokonała Katerinę Siniakovą 6:3, 6:4. W późniejszych starciach z Rebeccą Sramkovą i Emmą Raducanu straciła z kolei łącznie tylko trzy gemy. To pozwoliło jej zameldować się w czwartej rundzie zmagań w Melbourne.
O miejsce w ćwierćfinale wiceliderka rankingu WTA powalczy z Evą Lys. Niemka, aktualnie 128. tenisistka świata, już teraz jest największą sensacją turnieju. Choć przegrała w decydującej rundzie kwalifikacji, znalazła się w głównej drabince jako szczęśliwa przegrana. Wszystko za sprawą wycofania się Anny Kalinskiej na krótko przed meczem otwarcia.
23-latka znakomicie wykorzystała otrzymaną szansę. Pokonała trzy wyżej notowane rywalki, a konkretnie Kimberly Birrell, Warwarę Graczewą i Jaqueline Cristian. Tym samym jako pierwsza w historii "lucky loser" zameldowała się w Australii w czwartej rundzie.
ZOBACZ WIDEO: Zbliża się do 40-stki, a nadal zachwyca. Tylko spójrz na to nagranie
Lys gra w niemieckich barwach, jednak urodziła się w ukraińskim Kijowie. Pasję do tenisa odziedziczyła po ojcu Władimirze, który niegdyś występował w reprezentacji Ukrainy w Pucharze Davisa. Jej siostra Lisa Matwijenko również jest tenisistką, ale na ten moment 27-latka nie dała się poznać szerszej publiczności.
Postać Evy Lys jeszcze przed kilkoma dniami również mogła być anonimowa. Jak do tej pory 23-latka wygrała tylko trzy turnieje rangi ITF, a w top 100 rankingu WTA zadebiutuje dopiero w najnowszym zestawieniu (27 stycznia). Dopiero w Melbourne jej forma eksplodowała, co sprawiło, że jej nazwisko zaczęło pojawiać się na ustach tenisowych fanów.
Niemka po wybuchu wojny w Ukrainie była jedną z zawodniczek, które otwarcie krytykowały dopuszczenie zawodniczek z Rosji i Białorusi do rywalizacji, czym mocno podpadła w kraju Putina. Co ciekawe, pod koniec ubiegłego roku zabrała głos w sprawie wykrycia dopingu u Świątek. Przypomnijmy, że wiceliderka rankingu WTA została zawieszona na miesiąc po tym, jak w jej organizmie znaleziono niedozwoloną substancję o nazwie trimetazydyna.
"Jest wielu niżej notowanych zawodników, którzy nie są traktowani tak samo, jak gracze o 'wyższej randze'. Nie twierdzę, że ktoś jest lub nie jest niewinny. Twierdzę, że każdy zasługuje na równe szanse" - podsumowała na portalu społecznościowym X.
Sama Lys na co dzień mierzy się nie tylko z przeciwniczkami, ale też z nieuleczalną chorobą. W 2020 roku zdiagnozowano u niej chorobę autoimmunologiczną o nazwie spondyloartropatia. Objawia się ona zapaleniem stawów w kończynach i kręgosłupie. Cierpiący na to schorzenie mogą się wspomagać jedynie środkami uśmierzającymi ból. Lys o swoich problemach zdrowotnych poinformowała w marcu 2024 roku za pomocą mediów społecznościowych.
"W 2020 roku krótko po tym, jak wygrałam pierwszy turniej ITF 25K, zdiagnozowano u mnie tę autoimmunologiczną chorobę. Stała się ona dla mnie fizycznym wyzwaniem, z którym mierze się każdego dnia, oprócz oczywiście wymagań, jakie stawia przede mną sport. [...] Przez całą karierę ludzie z zewnątrz mówili mi, że jestem zbyt słaba. Ale im częściej to słyszę, tym staje się silniejsza" - napisała na Instagramie.
Nie ma co ukrywać, że w spotkaniu ze Świątek Lys będzie miała małe szanse na kontynuowanie swojej pięknej przygody. Polka będzie zdecydowaną faworytką do zwycięstwa. Na korzyść naszej zawodniczki przemawia nie tylko przepaść w rankingu WTA, ale też bilans dotychczasowych spotkań.
Panie zmierzyły się w drugiej rundzie turnieju w Stuttgarcie w 2022 roku i wówczas reprezentantka gospodarzy ugrała tylko dwa gemy. Spotkanie Świątek i Lys w 4. rundzie Australian Open odbędzie się w poniedziałek 20 stycznia około godziny 9:00.