Bez wątpienia Iga Świątek pretenduje do miana jednej z najlepszych tenisistek w historii sportu. Polka awansowała do trzeciej rundy Australian Open i dołączyła do elitarnego grona zawodniczek, które minimum 20 razy z rzędu znalazły się na tym etapie turnieju wielkiego szlema. Wcześniej dokonały tego Martina Navratilova, Conchita Martinez i Arantxa Sanchez Vicario.
Polska tenisistka rozpoczęła turniej w Melbourne od wygranej z Czeszką Kateriną Siniakovą (6:3, 6:4), najlepszą deblistką świata. W drugiej rundzie bez większych problemów pokonała Słowaczkę Rebeccę Sramkovą (6:0, 6:2). Kolejną rywalką Świątek będzie Emma Raducanu, z którą Polka mierzyła się trzykrotnie, zawsze wygrywając bez straty seta.
Świątek i Raducanu łączy fakt, że swoje pierwsze triumfy wielkoszlemowe odniosły jako nastolatki. Brytyjka niespodziewanie zwyciężyła w US Open w 2021 roku, a Świątek rok wcześniej triumfowała w Roland Garros.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności
Jednak dalsze kariery obu zawodniczek potoczyły się zupełnie inaczej. Raducanu, poza kilkoma udanymi występami, nie osiągnęła sukcesów na miarę Polki, która w międzyczasie zdobyła pięć wielkoszlemowych tytułów.
Statystyczny serwis OptaAce podkreśla, że seria Świątek, obejmująca 20 kolejnych turniejów wielkoszlemowych zakończonych co najmniej w trzeciej rundzie, to wyczyn niezwykle rzadki. W Australian Open Polka najdalej zaszła w 2022 roku, kiedy dotarła do półfinału. Jej inne występy w Melbourne to 1/8 finału oraz trzecia runda w zeszłym sezonie.