Anna Kalinska to obecnie jedna z najlepszych tenisistek z Rosji. W światowym rankingu WTA zajmuje miejsce w czołówce, przez co w wielkoszlemowym Australian Open została rozstawiona z numerem 13.
Ostatecznie jednak Kalinska niespodziewanie wycofała się z rywalizacji tuż przed swoim pierwszym meczem z Kimberly Birrell. Decyzja Rosjanki zapadła tuż przed wejściem na kort.
Zawodniczka zrezygnowała z gry, mimo że wcześniej wydawało się, że jest gotowa do startu po kontuzji, której doznała w Adelajdzie. Ostatecznie zastąpiła ją Eva Lys, która skorzystała z "dzikiej karty".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności
Zmiana przeciwniczki była dla Birrell zarówno dobrą, jak i złą wiadomością. Zmierzyła się co prawda z niżej notowaną rywalką, ale nagła zmiany rywalki stanowiła wyzwanie taktyczne, co potwierdziło się na korcie. Niemka zwyciężyła w dwóch setach 6:2, 6:2.
Komentatorka Pippa Horn zauważyła, że taka zmiana była "zakłóceniem" dla Australijki. Z kolei rodaczka Birrell, była tenisistka Nicole Bradtke stwierdziła, że Birrell mogła mieć przeczucie co do tej roszady. Możliwe jednak, iż niespodziewała się tego w takim momencie.
Decyzja Kalinska ma również ważne znaczenie dla Igi Świątek. Rosjanka była najwyżej notowaną przeciwniczką, z którą Polka mogła zmierzyć się w czwartej rundzie. Teraz wiceliderka światowego rankingu WTA na pierwszą rozstawioną rywalkę może trafić dopiero w ćwierćfinale.