Po losowaniu głównej drabinki Australian Open stało się jasne, że dojdzie do powtórki z ubiegłorocznej pierwszej rundy. Ponownie na tym etapie trafiły bowiem na siebie Naomi Osaka i Caroline Garcia. Wówczas lepsza w dwóch setach okazała się Francuzka, ale warto przypomnieć, że dla Japonki był to dopiero drugi start po przerwie macierzyńskiej.
Tym razem losy dwóch gwiazd tenisa potoczyły się zupełnie inaczej. W pierwszej partii lepsza okazała się Osaka, która miała kontrolę na korcie i wygrała 6:3, notując dwa przełamania. W drugiej odsłonie role się odwróciły. Lepszą postawę prezentowała Garcia, a Japonka nie była w stanie utrzymać dobrego poziomu. Francuzka doprowadziła tym samym do wyrównania.
Dwukrotna mistrzyni Australian Open szybko wypracowała sobie przewagę w decydującej partii, notując przełamanie w trzecim gemie. Choć po chwili rywalka miała piłkę na odrobienie strat, nie zdołała jej wykorzystać. Japonka utrzymała korzystny wynik aż do końca seta, którego zwieńczyła kolejnym przełamanie. Osaka wygrała 6:3, 3:6, 6:3, rewanżując się Garcii za ubiegłoroczną porażkę.
ZOBACZ WIDEO: Siatkarz kandydował w wyborach do sejmu. "Nie chodziło o to, żeby się tam dostać"
Wcześniej wyczekiwane zwycięstwo odniosła Danielle Collins. Amerykanka na otwarcie zmierzyła się z Darią Snigur. Pierwsza partia przyniosła wyrównaną i pełną emocji walkę. Choć jako pierwsza przewagę przełamania wypracowała Ukrainka, rywalka od razu odrobiła stratę. Później zawodniczka z USA zmarnowała dwie piłki setowe, dając przy okazji pokaz charakterystycznych dla siebie nerwowych reakcji. Finalnie Collins zamknęła tę odsłonę w tie-breaku.
Drugi set również dostarczył walki, ale zakończył się wygraną Amerykanki 6:3. Kontrowersyjna 31-latka, która zapowiadała zakończenie kariery, odniosła tym samym pierwsze zwycięstwo od lipca. Collins skreczowała wówczas w trzecim secie olimpijskiego ćwierćfinału z Igą Świątek, jasno prezentując swoją frustrację. Od tego momentu przegrała pięć kolejnych spotkań oraz straciła szacunek wielu fanów.
Wielką radość australijskim kibicom sprawiła z kolei Destanee Aiava. 195. rakieta świata, która wcześniej udanie przeszła kwalifikacje, odniosła pierwsze w karierze zwycięstwo w głównej drabince Wielkiego Szlema. 24-latka pokonała po ponad trzygodzinnym boju Greet Minnen 5:7, 7:5, 7:6(5).
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 96,5 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 13 stycznia
I runda gry pojedynczej:
Jaqueline Cristian (Rumunia) - Petra Martić (Chorwacja, LL) 6:2, 4:6, 7:6(7)
Marta Kostiuk (Ukraina, 17) - Nao Hibino (Japonia, Q) 3:6, 6:3, 6:1
Elise Mertens (Belgia) - Viktorija Golubić (Szwajcaria, Q) 4:6, 7:6(8), 6:4
Destanee Aiava (Australia, Q) - Greet Minnen (Belgia) 5:7, 7:5, 7:6(5)
Karolina Muchova (Czechy, 20) - Nadia Podoroska (Argentyna) 6:1, 6:1
Danielle Collins (USA, 10) - Daria Snigur (Ukraina, Q) 7:6(4), 6:3
Naomi Osaka (Japonia) - Caroline Garcia (Francja) 6:3, 3:6, 6:3