Po trzech latach znów zagra w Australian Open. "Teraz walczę o więcej"

PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Kamil Majchrzak
PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Kamil Majchrzak

Kamil Majchrzak nie miał łatwej drogi, ale przeszedł przez trzystopniowe eliminacje i zagra w głównej drabince Australian Open 2025. - To coś, do czego dążyłem i o czym marzyłem, będąc zawieszonym - wyznał polski tenisista, cytowany przez PZT.

Z powodu złamania przepisów antydopingowych Kamil Majchrzak został zdyskwalifikowany na 13 miesięcy, jednak przetrwał trudny czas. W 2024 roku powrócił do rywalizacji na zawodowych kortach i zaczynając od zera, mozolnie wspinał się w rankingu ATP. W pierwszym notowaniu w sezonie 2025 osiągnął 117. pozycję i tak też przystąpił do eliminacji do Australian Open 2025.

W Melbourne Majchrzak stoczył na początek trzysetowe boje z Argentyńczykiem Marco Trungellitim i Amerykaninem Zacharym Svajdą. W tym pierwszym pojedynku obronił dwie piłki meczowe, zanim cieszył się z wygranej 3:6, 7:6(4), 6:3.

- Każdy mecz w tych eliminacjach był dla mnie bardzo trudny. Tak naprawdę już pierwsza runda była bardzo wymagająca, bo byłem tuż po przyjeździe prosto z United Cup i z wielkimi emocjami związanymi z finałem - przyznał Majchrzak (cytat za PZT).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii

- W tym pierwszym występie w Melbourne byłem już praktycznie za burtą, ponieważ obroniłem wtedy dwie piłki meczowe, grając w sumie przeciętne spotkanie. Tak że to było takie najważniejsze zwycięstwo pod względem tego, żeby mieć ten pierwszy mecz w roku za sobą i pierwsze przetarcie na kortach w Melbourne - dodał.

W spotkaniu ze Svajdą "Szumi" również potrzebował trzech setów. Odpowiedział po przegranej premierowej odsłonie i zwyciężył 6:7(5), 6:1, 6:2.

- W drugim spotkaniu, mimo że przegrałem pierwszego seta, to czułem się już zdecydowanie lepiej na korcie. Czułem tak naprawdę, że ten mecz zależy ode mnie. W pierwszym secie jeszcze niekiedy wahałem się przy ważnych piłkach, ale potem wszedłem na wyższe obroty i dominowałem na korcie, co pozwoliło mi wygrać kolejne dwa sety - relacjonował 28-latek.

W czwartkowym finale eliminacji na drodze piotrkowianina stanął Billy Harris. Majchrzak okazał się lepszy od Brytyjczyka w dwóch setach - 7:5, 6:2 (więcej tutaj).

- Mimo wszystko stawka była dla mnie spora, żeby awansować do turnieju głównego i wrócić po kilku latach do Wielkiego Szlema tu w Australii. Dobrze grałem od samego początku, czułem się dobrze i dobrze się prezentowałem. Niemniej jednak w środku pierwszego seta było dużo nerwowości, zarówno z mojej strony, jak i z Billy'ego. Jednak lepiej wytrzymałem końcówkę tego seta, chociaż była ona bardzo trudna, ponieważ wykorzystałem dopiero ósmą piłkę setową przy jego podaniu. Także pierwszy set był bardzo napięty i wyrównany, ale w drugim poczułem się jeszcze pewniej na korcie, co przełożyło się na wynik - stwierdził nasz reprezentant.

Tym samym Majchrzak po raz pierwszy od 2022 roku wystąpi w głównej drabince zawodów Wielkiego Szlema. To z pewnością spełnienie jednego z jego marzeń po powrocie na zawodowe korty. Tym drugim jest powrót do Top 100, co ułatwi mu planowanie kolejnych startów.

- Jestem wyjątkowo szczęśliwy, że po trzech latach ponownie wystąpię w turnieju głównym w Melbourne. Przede wszystkim cieszę się, że mogę zagrać w głównej drabince Wielkiego Szlema. To coś, do czego dążyłem i o czym marzyłem, będąc zawieszonym. Na pewno chcę, żeby ten występ w turnieju głównym sprawił mi czystą przyjemność. Tak naprawdę plan minimum już spełniłem, teraz walczę o więcej. Ale w przeciwieństwie do poprzednich lat mam nadzieję, że zrobię to ze swobodną głową i będę po prostu cieszył się tym, że w ogóle mogę tu być - wyznał Polak.

W I rundzie turnieju głównego wielkoszlemowego Australian Open 2025 Majchrzak zmierzy się z dobrze znanym Hiszpanem Pablo Carreno. Polak dwukrotnie go pokonał w ramach imprez rangi ATP Challenger Tour (Mohammedia 2015, Poznań 2024).

Komentarze (1)
avatar
RobertW18
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każde zwycięstwo teraz liczy się tak bardzo! Chociaż tego pierwszego trzeba przypilnować. Na pewno jest w zasięgu! Powodzenia!