- Byłem przekonany od początku, że to jest jakaś abstrakcja - wyznał Tomasz Wiktorowski, były trener Igi Świątek, w najnowszym odcinku serialu produkcji Canal+ pt. "Cztery pory Igi". W odcinku zatytułowanym "Lato" przedstawiono kulisy afery dopingowej, która wybuchła po pozytywnym wyniku testu antydopingowego Polki.
Trzeci odcinek serialu ujrzał światło dzienne o północy 7 stycznia. Skupia się on na wydarzeniach związanych z letnimi turniejami, takimi jak igrzyska olimpijskie w Paryżu czy Wimbledon. Pod koniec uwaga przenosi się na skandal związany z przyjęciem zanieczyszczonej melatoniny przed turniejem w Cincinnati, co było powodem pozytywnego wyniku testu antydopingowego.
W rozmowie z Bartoszem Ignacikiem Wiktorowski wspomina moment, gdy dowiedział się o wyniku testu. - Pamiętam dokładnie, gdzie byłem i co pomyślałem. Od razu wiedzieliśmy, że to musi być abstrakcja albo sabotaż. Na początku nawet nie chcieliśmy dotykać tego tematu z Igą, by ją dodatkowo nie obciążać - wyznał były już trener 23-latki.
ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się gorąco. Pokazała się w bikini na rajskiej plaży
Koniec 2024 roku był wyjątkowo trudny dla Świątek. Po zawieszeniu spowodowanym pozytywnym wynikiem testu antydopingowego Polka musiała wycofać się z kilku turniejów. Ostatecznie jednak udowodniła swoją niewinność, co pozwoliło skrócić zawieszenie do jednego miesiąca. W tym czasie zakończyła także współpracę z Wiktorowskim, a jej nowym trenerem został Wim Fissette.
Na przełomie 2024 i 2025 roku Świątek wraz z reprezentacją Polski doszła do finału United Cup w Australii. W nim jednak Biało-Czerwoni przegrali z Amerykanami. Teraz przed 23-latką start w Australian Open.