2024 rok był udany dla Maksa Kaśnikowskiego. Warszawianin odnosił sukcesy w challengerach i dzięki nim wkroczył do Top 200. Zadebiutował również w turnieju Wielkiego Szlema w ramach nowojorskiego US Open. Sezon 2025 rozpoczął jako 181. tenisista świata.
Kaśnikowski powita nowy rok w Australii. W niedzielę (29 grudnia) przystąpił do dwustopniowych kwalifikacji do zawodów ATP Challenger Tour w Canberze. W australijskiej stolicy został rozstawiony z szóstym numerem w turnieju eliminacyjnym.
Pierwszym przeciwnikiem Kaśnikowskiego w nowym sezonie był Hayden Jones. 18-letni tenisista, aktualnie 971. zawodnik w rankingu ATP, został wybrany najlepszym juniorem Australii w 2024 roku. Kibice w Polsce kojarzą go zapewne z wielkoszlemowych pojedynków z Tomaszem Berkietą.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny czas w życiu Pawła Nastuli. "Ciągle czuję jej obecność"
Nagrodzony dziką kartą do eliminacji Jones postawił bardzo trudne warunki Kaśnikowskiemu. Panowie spędzili na korcie aż dwie godziny i 49 minut. Ostatecznie 21-letni Polak pokonał młodszego przeciwnika po trzech tie-breakach 6:7(4), 7:6(4), 7:6(3).
Początek spotkania nie zapowiadał aż takich trudności, bowiem Kaśnikowski postarał się o przełamanie w czwartym gemie. Gdy jeszcze przed zmianą stron Jones odrobił breaka, nikt nie przypuszczał, że były to jedyne przełamania w całym spotkaniu. W premierowej odsłonie nie było już żadnej na to okazji. W tie-breaku Australijczyk zdobył od stanu po 4 trzy punkty z rzędu i zamknął seta.
W drugiej partii zrobiło się niebezpiecznie. Kaśnikowski z trudem utrzymał serwis w drugim i czwartym gemie. Polak skorzystał także z przerwy medycznej. Potem jednak grał na dobrym poziomie. Ponownie decydujący okazał się tie-break, ale w nim górą był już Polak. Tym razem to nasz reprezentant zaatakował przy wyniku 4-4 i doprowadził do remisu w całym spotkaniu.
Wobec powyższego konieczny był trzeci set. W nim Kaśnikowski serwował na bardzo wysokim poziomie. Ani razu nie był zagrożony ze strony młodego gracza gospodarzy. Jones za to odparł break pointa w szóstym gemie. Potem znalazł się w poważnych tarapatach w dwunastym gemie. Australijczyk obronił wówczas dwa meczbole i doprowadził do kolejnej rozgrywki tie-breakowej. W niej Polak szybko wypracował przewagę i nie oddał już jej do samego końca.
Kaśnikowski po wymagającym spotkaniu awansował do decydującej fazy kwalifikacji challengera w Canberze. Już w poniedziałek jego rywalem w meczu o główną drabinkę będzie Francuz Matteo Martineau (ATP 210).
Warszawianin to jedyny Polak, który zgłosił się do zawodów Workday Canberra International. Wystąpi w nich również w deblu, wspólnie z Raphaelem Collignonem. W I rundzie polsko-belgijska para zagra z oznaczonym drugim numerem australijsko-amerykańskim duetem Matthew Christopher Romios i Reese Stalder.
Workday Canberra International, Canberra (Australia)
ATP Challenger Tour, kort twardy, pula nagród 200 tys. dolarów
niedziela, 29 grudnia
I runda eliminacji gry pojedynczej:
Maks Kaśnikowski (Polska, 6) - Hayden Jones (Australia, WC) 6:7(4), 7:6(4), 7:6(3)