Szef POLADA ostrzega ws. Świątek. Tak mówi o karze

Getty Images / Angel Martinez/ / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Angel Martinez/ / Na zdjęciu: Iga Świątek

Miesięczne zawieszenie Igi Świątek zakończyło się w środę 4 grudnia. Szef POLADA w rozmowie z portalem sport.pl stwierdził jednak, że to wcale nie musi być koniec sprawy z udziałem naszej tenisistki.

W tym artykule dowiesz się o:

Światem tenisa wstrząsnęły jakiś czas temu informacje, że w organizmie Igi Świątek wykryto niedozwoloną substancję o nazwie trimetazydyna. Jej śladowe ilości pojawiły się w melatoninie, którą Polka stosowała z uwagi na problemy ze snem. Wiceliderka rankingu WTA udowodniła swoją niewinność, dzięki czemu jej zawieszenie trwało jedynie miesiąc.

Na 23-latkę wylała się fala krytyki ze strony kibiców, ale też innych tenisistów. To sprawiło, że ostatnie tygodnie były dla niej pełne nerwów. - Takie sytuacje w życiu będą się pojawiały i trzeba sobie z nimi radzić. Uświadomiło mi to, jak silna jestem - skwitowała niedawno w "Faktach po Faktach".

Do tematu Świątek odniósł się w rozmowie z portalem sport.pl Michał Rynkowski. Szef POLADA podkreślił, że każdy przypadek dopingu powinien być traktowany indywidualnie, ale nie jest to łatwe zadanie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki

- Na pewno jest to wyzwanie. Trzeba być tu jednak ostrożnym, bo można wylać dziecko z kąpielą. Powiemy, że deklarujemy, od jakiego stężenia danej substancji uznajemy wyniki za jednoznacznie pozytywne, a może się zdarzyć, że u zawodnika wykryto niższe, choć stosował tę substancję świadomie w celu dopingowym - stwierdził.

Sytuację Świątek po raz kolejny porównano też do niedawnej sprawy Jannika Sinnera. W sprawie Włocha Światowa Agencja Antydopingowa złożyła apelację i domaga się jego zawieszenia. Podobnie może zostać potraktowana sprawa Polki.

- My, jako POLADA, poprosiliśmy o dostęp do pełnych akt sprawy. Zakładam, że WADA także to zrobiła. To standardowe działanie - niezależnie od tego, czy dotyczy to Igi Świątek, czy też sportowca, który nie pojawia się na pierwszych stronach gazet. Każdy przypadek jest skrupulatnie analizowany. Jeśli pojawiłyby się wątpliwości co do tego, czy decyzja jest zgodna z przepisami antydopingowymi, to wtedy oczywiście mogą zostać podjęte działania - podsumował Rynkowski.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty