Polskie tenisistki dobrze radziły sobie podczas turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King w Maladze. Pokonały Hiszpanki (2:0), a następnie Czeszki (2:1). Jednak w półfinale lepsze od nich okazały się Włoszki (1:2). Kluczowy punkt zdobyła para deblowa Jasmine Paolini i Sara Errani, która pokonała Igę Świątek i Katarzynę Kawę 7:5, 7:5.
Diego Barbiani z OKtennis.it zauważył w rozmowie ze sport.pl, że Paolini i Errani, które w tym roku triumfowały w turniejach WTA w Linzu, Rzymie i Pekinie, wykazały się znakomitą współpracą i determinacją. Ich sukces w deblu nie był zaskoczeniem.
Włoski ekspert skomentował także postawę Igi Świątek. Liderka Biało-Czerwonych, mimo trudności, wygrała wszystkie trzy mecze singlowe w Maladze - z Paulą Badosą, Lindą Noskovą i wspomnianą Paolini. Barbiani był pełen podziwu dla Polki.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
- Myślałem, że Iga nie da rady z Jasmine, bo przez długi czas poruszała się jak zawodniczka o bardzo niskim poziomie energii, uderzając piłkę trochę wolniej niż zwykle. Nie była sobą, ale zwyciężyła determinacją i koncentracją - przyznał Barbiani w sport.pl.
- W pełni poświęciła się sprawie i przekroczyła fizyczne granice, aby utrzymać Polskę w turnieju, nie okazując oznak zmęczenia i próbując za każdym razem dać sobie szansę na wygranie piłki, gema, meczu - dodał.
Oprócz trzech występów singlowych Świątek dwukrotnie zagrała w deblu. - Jestem tak zmęczona, że nie jestem w stanie ogarnąć, co się dzieje - przyznała po porażce z Włoszkami wiceliderka rankingu WTA.