Iga Świątek nie owijała w bawełnę. "Będę pewnie nieżywa"

Getty Images / Joaquin Corchero/Europa Press / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Joaquin Corchero/Europa Press / Na zdjęciu: Iga Świątek

- Za 20 minut będę pewnie nieżywa, ale jeśli będzie trzeba, to w półfinale znów zagram w deblu - wyznała Iga Świątek. Polka zanotowała dwie wygrane z rzędu i wprowadziła reprezentację Polski do półfinału turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King.

Spotkanie ćwierćfinałowe turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King nie rozpoczęło się po myśli reprezentacji Polski. Magdalena Fręch walczyła, podniosła się po porażce 1:6 i doprowadziła do decydującego seta, ale ostatecznie przegrała z Marie Bouzkovą.

Wówczas wszystko było w rękach Igi Świątek. Wiceliderka światowego rankingu WTA musiała pokonać Lindę Noskovą, by doprowadzić do decydującego starcia deblowego i ta sztuka jej się udała.

Nasza tenisistka sensacyjnie znalazła się jeszcze w składzie na rywalizację deblową. Świątek wraz z Katarzyną Kawą spisały się fantastycznie i pokonały liderkę światowego rankingu deblistek Katerinę Siniakovą oraz Bouzkovą 6:2, 6:4.

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

- To było coś niesamowitego, od dawna nie gram debla. Za 20 minut będę pewnie nieżywa, ale jeśli będzie trzeba, to w półfinale znów zagram w deblu, bo to mój ostatni turniej w tym roku - powiedziała podczas rozmowy na korcie nasza liderka, która na korcie spędziła ponad cztery godziny.

- To był tak wyczerpujący dzień i bardzo trudny mecz, ale jestem szczęśliwa, że wygraliśmy. To najważniejsza rzecz. Dziękujemy za wsparcie, wykonujecie świetną robotę - dodała.

- Byłam bardzo podekscytowana tym meczem i cieszę się, że zagrałam go z Igą. Cieszę się, że to zrobiłyśmy. To świetny dzień - podsumowała z kolei Kawa, która wcześniej od koleżanek, sztabu szkoleniowego i kibiców usłyszała "Sto lat" z uwagi na to, że po północy skończyła 32 lata.

Radości z sukcesu nie ukrywał również kapitan naszej kadry - Dawid Celt. Wyznał jednak, że mecze Polek z Hiszpankami i Czeszkami sprawiły, że... momentalnie mocno się postarzał.

- Nie było łatwo. Po tych dwóch dniach jestem z 20 lat starszy, ale bardzo szczęśliwy. Zawsze gra się trudno przeciwko Czeszkom. Ale to zrobiliśmy! Jesteśmy w półfinale - wyznał mąż Agnieszki Radwańskiej.

W poniedziałek, 18 listopada o godzinie 17:00 reprezentacja Polski rozpocznie walkę o półfinał. Ich rywalkami będą Włoszki. - Gra przeciwko Jasmine (Paolini - przyp. red.) nigdy nie jest łatwa. Ma wspaniały sezon. Włoszki potrafią współpracować. Ale ja skupiam się na singlu, ale będę gotowa (na debla - przyp. red.). To mój ostatni turniej w sezonie, dam z siebie wszystko. Gra dla Polski zawsze jest niesamowita - zakończyła Świątek.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty