Aryna Sabalenka, trzykrotna mistrzyni Wielkiego Szlema, ujawniła, że presja związana z utrzymaniem pozycji numer 1 na koniec roku wpłynęła na jej występ podczas finałów WTA w Rijadzie. Sabalenka pierwszy raz zakończyła sezon jako "jedynka" w rankingu, wygrywają mecze z Zheng Qinwen i Jasmine Paolini.
Sabalenka przegrała z Eleną Rybakiną w ostatnim meczu grupowym, a następnie uległa Coco Gauff w półfinale. W rozmowie z Andym Roddickiem, 26-latka przyznała, że nie skupiała się na rankingu przed turniejem, ale ciągłe pytania o to rozpraszały ją. - Nie chciałam wiedzieć, co muszę zrobić, by zakończyć rok jako numer jeden. Chciałam skupić się na tenisie - powiedziała.
Sabalenka zakończyła 2024 r. z 9,416 punktami, wyprzedzając Igę Świątek, która zdobyła 8,370 punktów. Był to jej najbardziej udany sezon, w którym zdobyła cztery tytuły, w tym Australian Open i US Open. Kontuzja wykluczyła ją z Wimbledonu, jednak i bez tego turnieju zdołała utrzymać pozycje liderki.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
W 2024 r. Sabalenka triumfowała także w turniejach WTA 1000 w Cincinnati i Wuhan oraz była finalistką w Madrycie i Rzymie. Jej osiągnięcia są tym bardziej imponujące, że rok wcześniej straciła pozycję liderki na rzecz Świątek podczas finałów WTA w Cancun.
Sabalenka podkreśliła, że mimo zmęczenia sezonem, dała z siebie wszystko. -Czułam, że zrobiłam wszystko, co mogłam w tym sezonie. Nie mam już energii, by walczyć - dodała.