Jest nagranie. Tak zachowała się Polka po wygraniu WTA Finals

Twitter / Na zdjęciu: Gabriela Dabrowski i Erin Routliffe
Twitter / Na zdjęciu: Gabriela Dabrowski i Erin Routliffe

W turnieju deblowym podczas WTA Finals był polski akcent. Gabriela Dabrowski, która oficjalnie reprezentuje Kanadę, ale jest Polką, wraz z Erin Routliffe sięgnęła po zwycięstwo w imprezie wieńczącej sezon.

W wielkim finale w Rijadzie mierzyły się Gabriela Dabrowski i Erin Routliffe z Kateriną Siniakovą i Taylor Townsend. Wydawało się, że faworytkami są Czeszka i Amerykanka, ale musiały uznać wyższość przeciwniczek, które triumfowały 7:5, 6:3. Przy okazji był to rewanż za finał tegorocznego Wimbledonu.

Dabrowski i Routliffe po raz pierwszy w karierze triumfowały w Mistrzostwach WTA. Kanadyjka w głównym cyklu zdobyła już 17 tytułów w grze podwójnej, natomiast jej partnerka z Nowej Zelandii ma ich na koncie osiem.

Gabriela Dabrowski reprezentuje Kanadę od zawsze, ale ma polskie korzenie. Jej tata jest Polakiem, Yurek Dabrowski był nie tylko rodzicem, ale pierwszym trenerem tenisistki. Jego historia jest niesamowita, bowiem w grudniu 1981 roku podróżował jachtem „Zew Morza”.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Kompromitacja bramkarza. Kuriozalny gol w Meksyku

Zatonął on 60 mil od wybrzeży Korsyki, a rozbitkowie dryfowali na tratwach ratunkowych. Ostatecznie ojciec Gabrieli został uratowany przez francuską załogę Ville de Dunkerque, ale do Polski już nie wrócił na stałe. Mieszka w Ottawie od ponad 40 lat.

Tenisistki nie było stać na zatrudnienie innego trenera. Zrozumiała, że chcąc pozostać w cyklu WTA i realizować marzenia, musi postawić na debla.

- Moja rodzina nie miała kasy na najlepszych trenerów. Tata pomagał, jak tylko mógł, i robił to naprawdę świetnie. W trakcie kariery zdołałam osiągnąć zaledwie 164. miejsce w singlu i trudno było mi pójść wyżej. Potrzebowałam kogoś na światowym poziomie, a po prostu nie było mnie na to stać. Zdecydowałam, że postawię wszystko na grę deblową, gdzie częściej mogę korzystać z mojego największego atutu, czyli gry przy siatce. Wiedziałam, że w ten sposób zrealizuje marzenia o grze na igrzyskach i turniejach Wielkiego Szlema - mówiła w rozmowie z WP SportoweFakty.

Tak też się stało. W pewnym momencie po prostu weszła na wyższy poziom i nie schodzi z niego, utrzymując się w czołówce. Na koncie ma już trzy wygrane turnieje wielkoszlemowe, dwa w grze mieszanej (oba z Mate Paviciem) i jeden w podwójnej z Routliffe. Teraz dołożyła kolejny sukces do swojego tenisowego CV.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty