Iga Świątek zakończyła fazę grupową turnieju WTA Finals zwycięstwem. Nasza tenisistka po tym, jak pokonała Czeszkę Barborę Krejcikovą i przegrała z Amerykanką Coco Gauff rozbiła Rosjankę Darię Kasatkinę.
Tenisistka z Rosji ugrała tylko i wyłącznie jednego gema podczas premierowej odsłony. W drugim secie ta sztuka jej się nie udała, przez co spotkanie zakończyło się już po zaledwie 53 minutach.
Nasza zawodniczka udzieliła wywiadu Canal+ Sport. Nie ukrywała w nim zadowolenia z tego, jak zaprezentowała się w ostatnim spotkaniu fazy grupowej turnieju w Rijadzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
- To był dobry mecz, zagrałam bardzo solidnie i zrobiłam wszystko, żeby wygrać ten mecz. Skupiałam się na tym, żeby zagrać dobrze technicznie. Miałam czas, żeby grać z rotacją, miałam inicjatywę i kontrolowałam to, co działo się na korcie - oceniła swój występ Świątek w rozmowie z Bartoszem Ignacikiem.
Oczywiście ze strony reportera nie mogło zabraknąć pytania dotyczącego zmiany rywalki. - Dowiedziałam się wczoraj ok. godz. 19.30 akurat po tym, jak przez 40 minut rozmawialiśmy o tym, jak grać z Jessiką. I tak zamierzałam skoncentrować się na sobie i to mi się udało - wyznała wiceliderka światowego rankingu WTA.
Ignacik poruszył także temat sytuacji Świątek tuż po spotkaniu z Kasatkiną. W końcu od początku jasne było, że Polka potrzebuje zwycięstwa Gauff w starciu z Krejcikovą, by wystąpić w półfinale.
- Nie zmienię swojej rutyny i nie będę oglądała meczu pomiędzy Coco Gauff i Barborą Krejcikovą. Zostawię to w rękach losu, a raczej Coco, ja chcę się zregenerować do półfinału, jeżeli będzie mi dane go zagrać - zakończyła rozmowę.