Trzeci mecz Świątek w Rijadzie. Obrazki z trybun mówią same za siebie

Getty Images / Robert Prange/X / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange/X / Na zdjęciu: Iga Świątek

W trzecim meczu WTA Finals w Rijadzie Iga Świątek mierzy się z Darią Kasatkiną. Podobnie jak w poprzednich dwóch spotkaniach z udziałem Polki można mieć zastrzeżenia co do frekwencji.

Do Rijadu przyleciały najlepsze tenisistki na świecie, aby wziąć udział w turnieju WTA Finals. Tytułu sprzed roku broni Iga Świątek. Zaczęła w kratkę, bo pierwsze spotkanie wygrała z Barborą Krejcikovą (4:6, 7:6, 6:2), ale potem musiała uznać wyższość Coco Gauff (3:6, 4:6).

Oba te spotkania zwróciły uwagę na jedną istotną kwestię. Prestiżowe zawody odbywają się w Arabii Saudyjskiej i jak na razie nie wzbudzają wielkiego zainteresowania wśród kibiców. Podczas obu pojedynków polskiej tenisistki trybuny świeciły pustkami.

- Śmieszą mnie narzekania z Europy, Polski. Większość fanów to ludność lokalna albo Chińczycy. My patrzymy zbyt europocentrycznie. Oni są tu nastawieni na innego potencjalnego klienta. Na meczu Qinwen Zheng było przecież ponad tysiąc kibiców z jej kraju. Spotkanie Sabalenki z Paolini oglądało 1500-2000 osób i większość z nich, to byli lokalsi. To niezły wynik jak na kraj bez tradycji tenisowych - komentował w WP SportoweFakty tenisowy dziennikarz Adam Romer.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent

W czwartek 7 listopada Świątek przystąpiła do trzeciego spotkania. Początkowo miała grać z Jessicą Pegulą, ale w związku z tym, że ona się nagle wycofała, to zastąpiła ją Daria Kasatkina. Jak tym razem wyglądała frekwencja na trybunach?

- Coraz więcej kibiców na trybunach. Na jutro, na pojutrze już nawet tych biletów za 1650 zł została naprawdę garstka - mówił w trakcie transmisji Żelisław Żyżyński, komentator Canal+ Sport.

Rzeczywiście, tym razem na trybunach był więcej kibiców niż na poprzednich meczach z udziałem byłej liderki rankingu WTA. Do kompletu jednak wciąż sporo brakowało. To jednak może się zmienić, gdy uczestniczki przystąpią do fazy pucharowej.

Adam Romer zamieścił film w portalu X. Wideo powstało, gdy Iga wychodziła na kort. Widać, że na trybunach było sporo wolnych miejsc. Część fanów jednak wciąż wchodziła na obiekt.

Czwartkowy mecz dla Świątek nie miał większego znaczenia poza punktami do rankingu oraz pieniędzmi. Jej dalszy udział w WTA Finals uzależniony jest od wyniku w meczu Krejcikova-Gauff.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty