Nocny bój Mai Chwalińskiej. W drugim secie nastąpił zwrot

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Maja Chwalińska
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Maja Chwalińska

Maja Chwalińska grała w czwartek o ćwierćfinał zawodów WTA 250 na kortach twardych w Meridzie. Po nocnej batalii Polka przegrała z faworytką gospodarzy, oznaczoną "jedynką" Renatą Zarazuą.

W I rundzie Maja Chwalińska (WTA 175) zaliczyła wielki powrót i pokonała Kanadyjkę Rebeccę Marino 4:6, 6:4, 6:3. Na etapie 1/8 finału poprzeczka poszła jednak w górę, ponieważ na drodze Polki stanęła Renata Zarazua (WTA 62). Najwyżej rozstawiona Meksykanka była faworytką tego spotkania i dopięła swego. Jednak by odnieść zwycięstwo 2:6, 6:2, 6:1, musiała się sporo napracować.

Początek spotkania należał do naszej reprezentantki. Chwalińska pokazała swoją różnorodność. Wrażenie robiły zwłaszcza jej bekhendowe skróty. To tym zagraniem Polka wywalczyła przełamanie w drugim gemie. Wówczas długo prowadzeniem się nie nacieszyła, ponieważ faworytka gospodarzy błyskawicznie wyrównała na po 2.

Mimo powrotu Meksykanki do gry, cały czas było widać, że Chwalińska lepiej czuje się na korcie. Nasza zawodniczka była regularniejsza, wygrywała dłuższe wymiany. Potrafiła wytrącić z rytmu swoją przeciwniczkę, która w końcowej fazie seta częściej się myliła. W efekcie Polka przełamała na 4:2, a potem już w ósmym gemie wypracowała dwie piłki setowe. Przy pierwszej okazji popisała się kapitalnym lobem, za co otrzymała brawa od publiczności.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym

Po zakończeniu premierowej odsłony Zarazua udała się na przerwę toaletową. Było widać, że w partii otwarcia nie miała pomysłu na grę, co zaskoczyło meksykańskich kibiców. Początek drugiego seta również nie był dla niej wymarzony. To Chwalińska znów jako pierwsza wypracowała break pointy i miała szanse, aby odskoczyć na 2:0.

W tak ważnym momencie Zarazua wzniosła się na wyższy poziom i zażegnała zagrożeniu. Po chwili to ona miała break pointy i wywalczyła przełamanie na 2:1. Sytuacja na korcie zaczęła się odwracać. Czwarty gem był bardzo wyrównany, ale Chwalińska zmarnowała pięć szans, aby odrobić stratę przełamania.

Niepokojące było to, że gdy Zarazua odskoczyła na 3:1, nasza tenisistka wyraźnie stanęła. Piąty gem oddała w bardzo łatwy sposób, pozwalając Meksykance na zbyt wiele na returnie. Zresztą reprezentantka gospodarzy błyskawicznie wysunęła się na 5:1. Wówczas Chwalińska postawiła na pełne ryzyko. W ósmym gemie udało się jej wypracować dwa break pointy, lecz zawodniczka gospodarzy wykorzystała trzecią piłkę setową.

Zarazua bardzo chciała pójść za ciosem na początku trzeciej części pojedynku. 27-latka łatwo wywalczyła przełamanie w pierwszym gemie. Chwalińska odpowiedziała po zmianie stron, jednak było już widać, że przewagę na korcie uzyskała Meksykanka. Bardziej ograna w tourze tenisistka lepiej radziła sobie w wymianach. Polka nie była już tak regularna i popełniała coraz więcej błędów.

23-letnia Chwalińska miała przede wszystkim ogromne problemy przy własnym podaniu. Zarazua dosyć łatwo przełamała podanie rywalki w trzecim i piątym gemie, dzięki czemu wyszła na 4:1. Meksykanka już nie czekała. W siódmym gemie wypracowała trzy piłki meczowe i przy pierwszej okazji rozstrzygnęła pojedynek.

Po dwóch godzinach i 32 minutach gry w spotkaniu, które zakończyło się po godz. 1 w nocy czasu lokalnego, Zarazua odniosła zwycięstwo. W czwartek skończyła 34 piłki i miała 38 niewymuszonych błędów. Chwalińska zanotowała 25 wygrywających uderzeń i 45 pomyłek. Ze 155 rozegranych punktów Polka zdobyła 69. Jednak jej największym problemem było wykorzystanie break pointów. Zamieniła bowiem na przełamania tylko 4 z 16 szans, a Meksykanka 7 na 7.

Zwycięska Zarazua awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA 250 w meksykańskiej Meridzie. Już w piątek jej przeciwniczką będzie Turczynka Zeynep Sonmez (WTA 127). Chwalińska zakończyła występ na II rundzie, co jest dobrym rezultatem. Polka przeszła bowiem kwalifikacje i odniosła długo oczekiwane zwycięstwo w głównej drabince imprezy kobiecego touru.

Zmagania w głównej drabince zawodów Merida Open Akron potrwają do niedzieli (3 listopada). Triumfatorka otrzyma 250 punktów do rankingu WTA oraz czek na sumę 35,2 tys. dolarów.

Merida Open Akron, Merida (Meksyk)
WTA 250, kort twardy, pula nagród 267 tys. dolarów
czwartek, 31 października

II runda gry pojedynczej:

Renata Zarazua (Meksyk, 1) - Maja Chwalińska (Polska, Q) 2:6, 6:2, 6:1

Komentarze (3)
avatar
jurasg
1.11.2024
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Ani motoryki, ani techniki, młoda dziewczyna, ociężała, bez gibkości. Nigdy nie będzie nawet w 100-tce. 
avatar
TreserKlonów
1.11.2024
Zgłoś do moderacji
5
5
Odpowiedz
Maja będzie dobrze, masz talent! 
avatar
Tennyson
1.11.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jak po grudzie, niestety, ale dobrze jest widzieć Maję, która świadoma ograniczeń, ale jednak się nie poddaje. Przykre jednak, że zapewnienie sobie rankingu pozwalającego na grę w turnieju wiel Czytaj całość