Sabalenka coraz bliżej Świątek. Tak wygląda ranking po kolejnym triumfie Białorusinki

Getty Images / Yanshan Zhang / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka
Getty Images / Yanshan Zhang / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka

Aryna Sabalenka wygrała pierwszy pojedynek w turnieju Wuhan Open, a to oznacza dla niej kolejne punkty do rankingu WTA. Białorusinka coraz bardziej zbliża się do Igi Świątek.

W środę Aryna Sabalenka powróciła do Wuhanu, gdzie triumfowała w latach 2018-2019. Na inaugurację Białorusinka zwyciężyła Czeszkę Katerinę Siniakovą 6:4, 6:4, odnosząc 13. z rzędu zwycięstwo w tej imprezie (więcej tutaj). 26-latka zameldowała się tym samym w III rundzie.

Tenisistka z Mińska zdobyła także kolejne punkty do rankingu WTA. Przed rozpoczęciem Wuhan Open 2024 miała 1069 punktów straty do prowadzącej Igi Świątek. Zwycięstwo w II rundzie zwiększyło jej dorobek o 120 punktów.

Tym samym w aktualizowanym "na żywo" zestawieniu Białorusinka ma już 949 punków straty do Polki. A przypomnijmy, że w Wuhanie jest ich do zdobycia w sumie 1000. Jeśli więc Sabalenka zostanie mistrzynią, to jej dystans do Świątek zmaleje do zaledwie 69 punktów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!

Walka o pierwsze miejsce na koniec sezonu 2024 zapowiada się interesująco. Ostateczne decyzje zapadną podczas WTA Finals, który w dniach 2-9 listopada odbędzie się w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej. Świątek ma wystąpić w tej imprezie, ale już bez swojego trenera Tomasza Wiktorowskiego, z którym niespodziewanie rozstała się w ubiegłym tygodniu.

Pewne jest, że jeszcze przed rozpoczęciem Mistrzostw WTA tenisistkom zostaną odliczone punkty za zeszłoroczny turniej w Cancun. W Meksyku triumfowała Świątek, dlatego ma więcej do stracenia od Sabalenki. Białorusinka ma więc teraz wielką szansę, aby na czas Turnieju Mistrzyń w Rijadzie zostać liderką.

Ale najpierw Sabalenka musi wygrać kolejny pojedynek. W czwartek jej przeciwniczką w 1/8 finału zawodów Wuhan Open 2024 będzie Kazaszka Julia Putincewa.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty