Po bardzo trudnej inauguracji z Amerykanką Alycią Parks na drodze Magdaleny Fręch (WTA 31) stanęła Diana Sznaider (WTA 16). Rosjanka wykonała w tym roku ogromny postęp. Do tego w sierpniu 2024 roku pokonała Polkę po trzysetowym boju w turnieju WTA 1000 w Toronto. To ona była faworytką pojedynku III rundy w ramach China Open 2024.
I pierwszy set zdawał się to potwierdzać. Sznaider szybko przejęła inicjatywę na korcie. Grała agresywnie, sporo piłek kończyła. Fręch zdawała się być nieobecna. Nie stawiła większego oporu i gładko przegrywała własne podania. W sumie w premierowej odsłonie Polka zdobyła zaledwie 8 z 32 rozegranych punktów! Wynik tej partii mógł być więc tylko jeden. Rosjanka wygrała seta 6:0 w 21 minut.
Po takim otwarciu mogły pojawić się poważne wątpliwości, czy Fręch zdoła jeszcze wrócić do gry. Ale 26-letnia łodzianka nie poddała się. W drugim secie postawiła na bardzo solidną grę. Ponadto swoje dodała jej rywalka, która wyraźnie zatraciła rytm. 20-letnia Sznaider popełniała coraz więcej niewymuszonych błędów. Dla Polki ważne było w tym momencie to, aby trzymać własny serwis.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Sytuacja na korcie zaczęła się odwracać. W trzecim gemie Fręch przełamała podanie Rosjanki i wyszła na 2:1. Teraz grała bardzo uważnie i przede wszystkim nie zadrżała jej ręka w sytuacji kryzysowej. Tak było w ósmym gemie, gdy Rosjanka miała okazję na powrót do gry. Przy stanie 5:3 Polka wypracowała piłkę setową. Sznaider nie wytrzymała ciśnienia i po prostym błędzie przegrała drugą partię.
Wielkie emocje były także w decydującej odsłonie. Obie panie długo pilnowały serwisu. Pierwsze break pointy pojawiły się przy stanie po 3. Fręch uratowała wówczas podanie kapitalnym wolejem przy siatce. Po chwili w opałach była Sznaider, lecz i ona podjęła ryzyko w momencie zagrożenia. Rosjanka trafiła trudnym odwrotnym krosem forhendowym, a po chwili wyrównała na po 4.
Ale ten dzień należał do Fręch. Nasza reprezentantka utrzymała podanie ze stanu 0-30 i była jeden gem od zwycięstwa. Po zmianie stron kapitalnie spisała się na returnie. Wygrywający bekhend dał jej trzy piłki meczowe. Dla Sznaider było to już zbyt wiele. Wyraźnie sfrustrowana Rosjanka przegrała kolejną wymianę i w efekcie całe spotkanie!
Fręch dokonała w niedzielę wielkiej rzeczy! Mimo bolesnej porażki w premierowej odsłonie podniosła się i pokonała Sznaider 0:6, 6:3, 6:4. To znakomite zwycięstwo nad tenisistką, która w tym roku przebojem wdarła się do Top 20 i aspiruje do tego, aby odnosić duże sukcesy w tourze.
W trwającym godzinę i 43 minuty spotkaniu Fręch posłała cztery asy i popełniła trzy podwójne błędy. Polka skończyła 16 piłek i miała 26 niewymuszonych błędów. Sznaider zanotowała dwa asy, jeden podwójny błąd, 26 wygrywających uderzeń i aż 36 pomyłek. Obie tenisistki miały po trzy przełamania i zdobyły po 72 punkty, ale to Polka pozostaje w grze w prestiżowym chińskim turnieju.
Zwycięska Fręch awansowała do 1/8 finału zawodów WTA 1000 w Pekinie. Jej kolejną przeciwniczką będzie Chinka Shuai Zhang (WTA 595) lub Belgijka Greet Minnen (WTA 94).
China Open, Pekin (Chiny)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 8,955 mln dolarów
niedziela, 29 września
III runda gry pojedynczej:
Magdalena Fręch (Polska, 23) - Diana Sznaider (12) 0:6, 6:3, 6:4