Vit Kopriva awansował do finału w Szczecinie w drugim sezonie z rzędu. Rok temu nie podniósł trofeum z powodu porażki z Federico Corią. W kolejnym podejściu został rozstawiony z numerem piątym i w drodze do następnego finału zwyciężał z Nicolasem Moreno de Alboranem, Sebastianem Fanselowem, Aleksiejem Watutinem i Federico Corią. Zrewanżował się Argentyńczykowi za przegrany finał w półfinale.
Kolejna okazja do odwetu była w niedzielę, ponieważ Vit Kopriva zagrał z Andreą Pellegrino. Włoch zwyciężał z Czechem w dwóch wcześniejszych spotkaniach. W drodze do finału w Szczecinie eliminował kolejno Daniela Elahiego Galana, Gianlucę Magera, Daniela Altmaiera oraz Gerarda Campanę Lee.
Na przekór alarmującym przez kilka dni prognozom pogody tenisiści zagrali w całkiem przyjemnych warunkach - w świecącym słońcu, choć także przy porywistym wietrze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Pierwszy set trwał ponad godzinę, a Vit Kopriva postawił w nim na swoim w gemie na 7:5. W pięciu z 12 gemów tej partii serwujący tracił podanie. Ostatecznie Czech utrzymał podanie o raz więcej niż Andrea Pellegrino, co pozwoliło zrobić duży krok w kierunku zdobycia trofeum.
W drugim secie Czech potwierdził wyższość nad przeciwnikiem. Raz rozpędzony nie zatrzymał się do końca meczu. Odwrócił wynik 0:1 na 5:1 serią pięciu wygranych gemów, a niebawem partia oraz finał zakończyły się w gemie na 6:2. Ubiegłoroczny finalista poszedł o krok dalej i tym razem zdobył trofeum w Szczecinie.
Finał gry pojedynczej:
Vit Kopriva (Czechy, 5) - Andrea Pellegrino (Włochy) 7:5, 6:2