Mało było tak stabilnych duetów w tenisie jak Hubert Hurkacz i Craig Boynton. Amerykanin objął Polaka, gdy ten był jeszcze w siódmej dziesiątce rankingu. Przez pięć lat doprowadził go do ośmiu tytułów (w tym dwóch rangi ATP 1000 - największej po turniejach wielkoszlemowych) i szóstego miejsca w rankingu.
Po rozczarowującym występie w US Open i odpadnięciu w drugiej rundzie przyszedł jednak moment na rozstanie. Od razu ruszyła giełda nazwisk. Wśród potencjalnych kandydatów znajdują się największe trenerskie gwiazdy.
Trenowali mistrzów. Poprowadzą Polaka?
Na liście opublikowanej przez Agnieszkę Niedziałek ze sport.pl największą furorę robi Goran Ivanisević. Chorwat przez ostatnie siedem lat pracował z Novakiem Djokoviciem, z którym osiągnął niemal wszystkie możliwe trofea. Do tego sam był niegdyś znakomitym tenisistą i triumfował w Wimbledonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!
Głównym problemem w wypadku współpracy właśnie tych dwóch osób jest ogromna różnica charakterów. Chorwat słynie z wybuchowego temperamentu. Z kolei Polak to raczej dość flegmatyczny, spokojny zawodnik.
- Rzeczywiście, patrząc na charaktery to ludzie zupełnie inni. Przeciwieństwa się przyciągają, więc nie skazywałbym tej współpracy na niepowodzenie. Na początku panowie musieliby usiąść i ustalić, jak to ma wyglądać. Pamiętam Chorwata jako zawodnika i w ostatnich latach jako trener trochę złagodniał. Daleko mu już od momentu bycia rzezimieszkiem - tłumaczy dla WP SportoweFakty Dawid Olejniczak, były tenisista, a obecnie komentator Polsatu Sport.
Drugim bardzo głośnym nazwiskiem jest Brad Gilbert. Amerykanin ostatnio zasłynął współpracą z Coco Gauff, która wygrała ubiegłoroczny US Open. Wcześniej jego podopiecznymi byli chociażby Andre Agassi, Andy Roddick czy Andy Murray.
- Gdybym miał wybierać między Ivaniseviciem, a Gilbertem to wziąłbym Chorwata. Nie tylko dlatego, że ostatnio pracował z Djokoviciem, ale jest młodszym trenerem, bardziej głodnym trofeów. Amerykanin na początku współpracy z Coco Gauff osiągnął ogromny sukces, ale później nie było postępów, lecz regres - tłumaczy ekspert.
Na giełdzie nazwisk są też Magnus Norman, Marian Vajda czy legendarny zawodnik Boris Becker. Bardzo ciekawa wydaje się być także kandydatura Juana Martina del Potro. Argentyńczyk dopiero dwa lata temu zakończył profesjonalną karierę.
- Chyba nie tędy droga. Problem z Argentyńczykiem jest taki, że nie ma doświadczenia trenerskiego. To był wielki zawodnik, który grał efektownie, ale nie prowadził nikogo. Nie wykluczam rozwiązania, że Hubert zatrudni trenera, a z Del Potro będzie pracował w roli konsultanta - ocenia komentator.
Hurkacz nie będzie jak Świątek
Wydaje się, że Hurkacz nie pójdzie drogą Igi Świątek. Liderka rankingu WTA od początku swojej profesjonalnej kariery współpracowała z polskimi szkoleniowcami. Najpierw jej trenerem był Piotr Sierzputowski, a od 2022 roku pracuje z Tomaszem Wiktorowskim. W przypadku Huberta taki scenariusz jest mało prawdopodobny z jednego prostego powodu.
- W Polsce jest niewielu trenerów, którzy pracują na arenie międzynarodowej. To podobny problem, jak w piłce nożnej. Ci szkoleniowcy nie mają jednak doświadczenia na najwyższym poziomie i takie kandydatury z tego powodu mogłyby być przez Hurkacza odrzucone - opowiada nasz rozmówca.
Z drugiej strony przytacza przykład byłego lidera rankingu ATP Daniła Miedwiediewa oraz jego szkoleniowca. Gilles Cervara był nikomu nieznanym trenerem aż do momentu, gdy nie zaczął współpracy z Rosjaninem. Francuz doprowadził go do największych triumfów w karierze.
- Też ktoś kiedyś musi w końcu dostać szansę. Widzę paru kandydatów, ale nie chcę rzucać nazwiskami. Znając jednak Huberta, w tym momencie raczej zdecyduje się na trenera z zagranicy - podsumowuje Dawid Olejniczak.
Bez względu na to, kto będzie nowym trenerem Hurkacza, trudno oczekiwać u niego jakiejś dużej rewolucji. Polak powinien poprawić jednak kilka aspektów ze swojej gry.
- Hubert potrzebuje większej agresji w grze, a także wykorzystania swoich warunków fizycznych. Chodzi o serwis, forhend. Właśnie tylko tej agresji z tych takich najważniejszych brakuje tylko u Hurkacza - kończy były tenisista.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
"Chemioterapia strasznie mnie wyniszczyła". Poruszające wyznanie polskiego medalisty igrzysk