Novak Djoković i Alexei Popyrin zmierzyli się ze sobą w tym roku trzeci raz w turnieju wielkoszlemowym. W Australian Open i Wimbledonie Serb wygrał w czterech setach. W piątek, w III rundzie US Open, ponownie rozegrali cztery partie, tyle że tym razem lepszy sensacyjnie okazał się Australijczyk, który zwyciężył 6:4, 6:4, 2:6, 6:4.
Popyrin, niedawny mistrz imprezy Masters 1000 w Montrealu, wyszedł na kort z dużą pewnością siebie i ofensywnym nastawieniem. W dwóch pierwszych setach Australijczyk wspaniale serwował i po jednym razie w każdej partii przełamał Djokovicia, dzięki czemu objął niespodziewane prowadzenie.
Djoković został postawiony pod ścianą. Jednak nie można było zapominać, że ośmiokrotnie w swojej karierze udanie powrócił ze stanu 0-2 w setach. On sam też o tym pamiętał, bo w trzeciej odsłonie podniósł swój poziom, ograniczył liczbę błędów i pewnie wygrał tę partię.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak trenuje najlepszy klub Europy
Lecz w czwartym secie powróciły demony rozstawionego z numerem drugim Djokovicia, który znów zaczął słabiej serwować i oddawać inicjatywę w wymianach. W efekcie dwukrotnie został przełamany i przegrywał już 2:5.
Wówczas o sobie dały znać nerwy Popyrina. Oznaczony "28" Australijczyk nie wykorzystał pierwszej szansy na zakończenie pojedynku przy własnym serwisie, ale drugiej już nie zmarnował - wyszedł na prowadzenie 40-0 w gemie, co oznaczało trzy meczbole, a wówczas Djoković posłał forhend w aut.
Mecz trwał trzy godziny i 19 minut. W tym czasie Popyrin zaserwował 15 asów, czterokrotnie został przełamany, wykorzystał pięć z 12 break pointów oraz zanotował po 50 uderzeń wygrywających i niewymuszonych błędów. Z kolei Djokoviciowi zapisano 16 asów, 40 zagrań kończących oraz 49 pomyłek własnych.
Dla 37-letniego Djokovicia to pierwsza porażka w tak wczesnej fazie turnieju wielkoszlemowego od Australian Open 2017, gdy przegrał w II rundzie z Denisem Istominnem. Z kolei z US Open poprzednio tak szybko pożegnał się w 2006 roku, kiedy w III rundzie przegrał z innym Australijczykiem, Lleytonem Hewittem. Serb nie zostanie też pierwszym od czasu triumfów Rogera Federera z lat 2004-08 tenisistą, który obronił tytuł w Nowym Jorku.
Z kolei 25-letni Popyrin w pierwszym w karierze występie w 1/8 finału imprezy Wielkiego Szlema zmierzy się z Francesem Tiafoe'em. Rozstawiony z numerem 20. Amerykanin po pięciosetowej rywalizacji okazał się lepszy od rodaka i turniejowej "13", Bena Sheltona.
Niewiele zabrakło, a w piątkową noc doszłoby do kolejnej sensacji. Oznaczony numerem ósmym Casper Ruud przegrywał 0-2 w setach w pojedynku z 19-letnim Junchengiem Shangiem, ale odwrócił losy spotkania i zwyciężył 6:7(1), 3:6, 6:0, 6:3, 6:1. Kolejnym rywalem Norwega będzie Taylor Fritz, rozstawiony z "12".
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 75 mln dolarów
piątek, 30 sierpnia
III runda gry pojedynczej:
Casper Ruud (Norwegia, 8) - Juncheng Shang (Chiny) 6:7(1), 3:6, 6:0, 6:3, 6:1
Frances Tiafoe (USA, 20) - Ben Shelton (USA, 13) 4:6, 7:5, 6:7(5), 6:4, 6:3
Alexei Popyrin (Australia, 28) - Novak Djoković (Serbia, 2) 6:4, 6:4, 2:6, 6:4