Demolka w Cincinnati. Iga Świątek tym razem nie czekała

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek nie powtórzyła błędu z meczu inauguracyjnego i szybko zwyciężyła Martę Kostiuk. Polska tenisistka pokonała Ukrainkę 6:2, 6:2, kwalifikując się jako pierwsza do ćwierćfinału zawodów WTA 1000 na kortach twardych w Cincinnati.

Z powodu opadów deszczu Iga Świątek i Marta Kostiuk musiały poczekać półtorej godziny, aby móc wyjść na kort centralny. Polska tenisistka wygrała wcześniejsze spotkania z notowaną aktualnie na 21. pozycji w rankingu WTA Ukrainką, dlatego była zdecydowaną faworytką. Liderka światowej klasyfikacji poprawiła bilans z tą rywalką na 3-0, bowiem w Cincinnati zwyciężyła w 70 minut 6:2, 6:2.

Początek spotkania mógł budzić pewien niepokój, bowiem Polka nie uniknęła błędów i w efekcie gładko straciła serwis. Po zmianie stron nastąpiła jednak wyraźna poprawa. Świątek dostosowała się do wietrznych warunków i coraz lepiej poruszała się po korcie. Gdy pierwsza rakieta świata złapała swój rytm, Kostiuk nie miała zbyt wiele do powiedzenia.

Świątek błyskawicznie wyrównała na po 1. Potem kapitalnie sobie radziła przy własnym podaniu. Dość powiedzieć, że w kolejnych gemach serwisowych oddała rywalce już tylko dwa punkty. A na returnie Polka w swoim stylu starała się wywierać presję. Zagrywała dużo głębokich czy krosowych piłek, a rywalka coraz częściej się myliła.

ZOBACZ WIDEO: "Król Kibiców" witał Szeremetę i siatkarzy. Oberwało się... piłkarzom

Kostiuk nie radziła sobie w wymianach, dlatego szybko znalazła się w opałach. Po błędach Ukrainki nasza reprezentantka wywalczyła przełamanie w czwartym gemie. Następnie błyskawicznie wygrała serwis i prowadziła już 4:1. Zawodniczka naszych wschodnich sąsiadów utrzymała wówczas podanie i przerwała serię Polki. Jednak nic nie mogło już zatrzymać pięciokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej.

Po wygraniu serwisu do zera Świątek wysunęła się na 5:2. Po zmianie stron jeszcze raz przycisnęła, a Kostiuk sprezentowała jej piłki setowe. Po kolejnej zepsutej piłce Ukrainki nasza zawodniczka zdobyła trzecie przełamanie i tym samym zwieńczyła partię rezultatem 6:2.

Obraz gry nie uległ zmianie na początku drugiej części spotkania. Świątek grała bardzo pewnie, w przeciwieństwie do Kostiuk, której momentami udzielały się emocje. 22-latka bardzo się spieszyła, a to powodowało większą liczbę błędów i jeszcze większą frustrację. Trenerka Sandra Zaniewska nie była w stanie sprawić, aby Ukrainka trochę ochłonęła i starała się pokazać dobry tenis.

W efekcie Świątek wywalczyła przełamanie w drugim gemie, a następnie odskoczyła na 3:0. W czwartym gemie Polka wypracowała kolejne dwa break pointy, jednak tym razem podała przeciwniczce pomocną dłoń, psując parę piłek. Pozwoliło to Kostiuk utrzymać podanie i zdobyć pierwszego gema w drugiej odsłonie.

Nasza reprezentantka nie zamierzała jednak odpuszczać. Wygrała serwis na 4:1, a po zmianie stron kontynuowała napór na returnie. Ukrainka podjęła ryzyko, aby nie wchodzić w dłuższe wymiany i w efekcie utrzymała podanie ze stanu 0-30. Przy wyniku 5:2 Świątek jeszcze raz zaatakowała na returnie i tym razem uzyskała trzy piłki meczowe. Wykorzystała już pierwszą i tym samym odniosła zdecydowane zwycięstwo.

Świątek uniknęła sytuacji z meczu II rundy z Warwarą Graczewą. Wówczas Polka prowadziła 6:0, 5:2, ale wpuściła Francuzkę do gry i zwyciężyła dopiero w trzecim secie (6:0, 6:7, 6:2). W piątkowym pojedynku z Kostiuk szybko złapała właściwy rytm i po uzyskaniu przewagi kontrolowała sytuację na korcie.

Tym samym najwyżej rozstawiona w Cincinnati Świątek awansowała do ćwierćfinału. Jej przeciwniczką na tym etapie będzie albo zdolna Rosjanka Mirra Andriejewa, albo świetnie sobie radząca w ostatnich miesiącach Włoszka Jasmine Paolini.

Cincinnati Open, Cincinnati (USA)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 3,211 mln dolarów
piątek, 16 sierpnia

III runda gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) - Marta Kostiuk (Ukraina, 15) 6:2, 6:2

Czytaj także:
Iga Świątek straciła punkty. Zobacz najnowszy ranking
Roszady w rankingu po turnieju w Montrealu. Sprawdź miejsce Huberta Hurkacza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty