Novak Djoković w końcu zdobył to, czego pragnął od lat. W niedzielnym finale turnieju olimpijskiego w Paryżu Serb pokonał 7:6(3), 7:6(2) Carlosa Alcaraza i wywalczył pierwszy w karierze złoty medal igrzysk. Po wygraniu upragnionego trofeum nie ukrywał wielkich emocji.
- Igrzyska odbywają się raz na cztery lata, więc szanse na zdobycie medalu nie zdarzają się często. Wiedziałem, że to moja ostatnia okazja. Musiałem uciszyć cały hałas i skupić się na sobie. Udało mi się i jestem wniebowzięty - mówił w rozmowie z serbskimi mediami.
Djoković był dumny z tego, co osiągnął, i podkreślił okoliczności. Przypomniał, że podczas Rolanda Garrosa doznał kontuzji kolana i musiał poddać się operacji, a przed trzema tygodniami gładko przegrał z Alcarazem w finale Wimbledonu.
- Chciałem zaprezentować swoją najlepszą wersję podczas Rolanda Garrosa, Wimbledonu i igrzysk, ale kontuzja pokrzyżowała mi plany. Jednak Wimbledon pokazał, że odzyskuję poziom. Nieważne, że wtedy Carlos łatwo pokonał mnie w finale. Walka dla mojego kraju jest dla mnie największą motywacją - wyjawił.
W wieku 37 lat i 74 dni Serb został najstarszym mistrzem olimpijskim w singlu mężczyzn. Skompletował także tzw. "Karierowego Złotego Wielkiego Szlema", czyli zwycięstwa we wszystkich czterech turniejach wielkoszlemowych (Australian Open, Roland Garros, Wimbledon i US Open) oraz w igrzyskach.
- Zrobiłem wszystko, by być tutaj u szczytu formy. W finale, mając 37 lat, pokonałem 21-latka, który niedawno wygrał Rolanda Garrosa i Wimbledon. To jeden z największych sukcesów w mojej karierze - zaznaczył.
- Byłem na korcie z serbską flagą i wysłuchałem narodowego hymnu. Nie mogę być bardziej szczęśliwy. Nigdy wcześniej nie miałem takiego uczucia po zakończenia meczu - dodał.
Niewiarygodne osiągnięcie Novaka Djokovicia. Zdobył już wszystko!
ZOBACZ WIDEO: "Nie przystoi". Jest oburzona słowami Piesiewicza
Pięknie go zmiażdżył. Brawo Novak!