Iga Świątek bardzo pragnęła olimpijskiego złota. Niestety w czwartkowym półfinale uległa Chince Qinwen Zheng i musiała się zadowolić grą o brąz. Nasza tenisistka pokonała w meczu o trzecie miejsce Słowaczkę Annę Karolinę Schmiedlovą 6:2, 6:1 i wywalczyła historyczny medal dla Polski (więcej tutaj).
Świątek wzruszyła się po zakończeniu spotkania. Widać było, że bardzo pragnęła tego medalu. To oczywiście nie jest dla niej wymarzony scenariusz, ale z pewnością z czasem doceni ten rezultat. Na trybunach był obecny jej ojciec Tomasz Świątek. Po meczu nasza tenisistka wiele o nim mówiła.
- To niesamowite. Szczerze mówiąc, ja i moja siostra zostałyśmy wychowane w duchu, że igrzyska olimpijskie są najważniejszym turniejem. Dlatego nie był to najłatwiejszy turniej. To sprawia, że jestem jeszcze lepsza. Jestem dumna z siebie, że dałam radę - mówiła liderka rankingu WTA w pomeczowym wywiadzie na korcie.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Radwańska też była prowokowana na korcie. "Trzeba być na to gotowym"
Następnie Świątek zwróciła się do swojego ojca. Były wioślarz i olimpijczyk z Seulu (zajął siódme miejsce w konkurencji czwórka podwójna) miał wielki wpływ na rozwój swojej córki.
- Cieszę się, że był tu, żeby to zobaczyć. To na pewno świetne miejsce dla mnie, żeby być i grać. Jestem szczęśliwa, że oprócz tytułów w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie mogłam dodać do tego kolejny sukces - stwierdziła 23-latka.
Korty Rolanda Garrosa to bez wątpienia szczęśliwe miejsce dla Światek. W 2020, 2022, 2023 i 2024 roku wygrała międzynarodowe mistrzostwa Francji. Teraz dołożyła do tych triumfów historyczny dla Polski brązowy medal w tenisie.
Czytaj także:
Świątek odpisano punkty. Cenny awans Linette i Fręch
Zmiany w rankingu ATP. Jak wpłynęły na pozycję Hurkacza?