Od łez rozpaczy do radości. Świątek ma medal!

Getty Images / Clive Brunskill/Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Clive Brunskill/Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek jeszcze długo pamiętać będzie o porażce z Qinwen Zheng, ale potrafiła się pozbierać i wywalczyła pierwszy w karierze medal igrzysk olimpijskich. Polka zrehabilitowała się w najlepszy możliwy sposób, deklasując swoją rywalkę.

Zapomnieć o bolesnej porażce z poprzedniego dnia - przed takim zadaniem stanęła w piątek Iga Świątek. Liderka światowego rankingu była niemal murowaną faworytką do złotego medalu.

Jej najgroźniejsze rywalki albo się wycofały, albo odpadły we wcześniejszej fazie turnieju. Ponadto 23-latka grała na swoich ulubionych kortach Rolanda Garrosa. To tam od 2020 roku wygrała cztery turnieje wielkoszlemowe.

Życie napisało jednak inny scenariusz. Qinwen Zheng okazała się zbyt mocna. Chince wychodziło wszystko, Świątek natomiast popełniała zbyt dużo niewymuszonych błędów. Były łzy rozpaczy, a zamiast walki o złoto, Polka musiała zadowolić się grą o brązowy medal - pierwszy w dotychczasowej karierze.

Rywalką Świątek w starciu o historyczny krążek była Anna Karolina Schmiedlova. Słowaczka została jedną z rewelacji turnieju, pokonując po drodze m.in. Barborę Krejcikovą. Dla 67. zawodniczki światowego rankingu było to pierwsze spotkanie ze Świątek.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wskazała powód porażki Świątek. "Nie do końca jej się to udało"

Świątek od początku była bardzo ekspresyjna. Szybko pojawiło się jej słynne "jazda". Jednocześnie można było odnieść wrażenie, że spieszy się, szybko chce kończyć każdą akcję. Nie przyniosło to efektu - w trzecim gemie Schmiedlova przełamała podanie Polki.

Po chwili zobaczyć było można odmienioną Igę Świątek. Szybko odrobiła straty, a następnie - już przy własnym podaniu - wygrała gema do zera. Schmiedlova wspinała się na wyżyny swoich umiejętności, ale powoli zaczęło to być niewystarczające.

W końcówce pierwszego seta Słowaczka zaczęła mieć problemy z własnym podaniem. Zaczęła się mylić, czego efektem był podwójny błąd serwisowy przy stanie 2:5, 30:15. Chwilę później Świątek miała pierwszą piłkę setową.

Wtedy jeszcze 29-latka zdołała się obronić, ale ostatecznie przegrała piątego gema z rzędu, a w konsekwencji całego seta. Przewaga Świątek zaczęła być coraz bardziej wyraźna, co było znakomitym prognostykiem w kontekście nadchodzącej drugiej partii.

Złudzeń nie pozostawiały również liczby. Liderka światowego rankingu przeważała w niemal wszystkich elementach gry. Jednocześnie znów popełniała więcej niewymuszonych błędów od rywalki - w pierwszym secie miała ich 12, Schmiedlova - 5.

Schmiedlova próbowała szukać ryzykownych rozwiązań, ale nie przynosiło to rezultatów. Słowaczka zaczęła się frustrować, co zobaczyć można było w czwartym gemie drugiego seta. Z każdym kolejnym punktem 29-latce coraz bardziej przechodziła ochota do gry.

Nie był to idealny mecz w wykonaniu Igi Świątek, ale mimo to dominowała na korcie w Paryżu. Kropkę nad "i" postawiła przy własnym podaniu, wygrywając ostatniego gema do 15. Polka przeszła od łez rozpaczy po czwartkowej porażce, do łez radości z medalu.

Została jednocześnie pierwszą przedstawicielką polskiego tenisa, która wywalczyła medal olimpijski. Reprezentacja Polski ma tym samym w Paryżu już cztery krążki - jeden srebrny i trzy brązowe. Daje to 35. miejsce w klasyfikacji medalowej.

Igrzyska olimpijskie, Paryż (Francja)
Stade Roland Garros, kort ziemny
piątek, 2 sierpnia

mecz o brąz w grze pojedynczej kobiet:

Iga Świątek (Polska, 1) - Anna Karolina Schmiedlova (Słowacja) 6:2, 6:1

Program i wyniki turnieju tenisowego Paryż 2024

Czytaj także:
Faworyt zatrzymał kanadyjską rewelację. Powalczy o złoto
Zagra ze Świątek o brąz. Mówiła o Polce i... przerwali wywiad

Komentarze (214)
avatar
wooten
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Dla mnie jest to niezrozumiałe .Jakimi zakompleksionymi przegrywami trzeba być by pisac cos negatywnego o jednych z najlepszych sportowcow swiata .Mowa o Świetek czy Lewandowskim .Naprawde trz Czytaj całość
avatar
TreserΚlonów
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
26
17
Odpowiedz
Jurasg - Wracaj na tapczan brzuchaty mule:-) i sie nie ośmieszaj, vekić zniszczy chinke w finale a srebro jest dla przegranych. O brąz chociaż trzeba walczyc 
avatar
darioCKM
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Słuchajcie,ale jest chyba u Nas coś takiego jak klątwa mistrza.Pamiętacie Małysza w Salt Lake City?Też był faworytem do złota.W PŚ rąbał wszystko i wszystkich...I przyszedł taki cudok Amman i M Czytaj całość
avatar
A BC
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
5
4
Odpowiedz
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica 
avatar
jurasg
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
24
8
Odpowiedz
Chinka upokorzyła Światek, ale sekta Światek odżyła po meczu pocieszenia dla przegranych.