Przebieg spotkania Igi Świątek z Danielle Collins w ramach ćwierćfinału igrzysk olimpijskich 2024 był zaskakujący. W premierowej odsłonie Polka zdominowała rywalkę i zwyciężyła 6:1. W drugiej partii role się odwróciły i to Amerykanka triumfowała 6:2.
W trzecim secie przy stanie 4:1 dla naszej tenisistki rywalka postanowiła skreczować. Wówczas doszło jeszcze do wymiany zdań między zawodniczkami, podczas której Amerykanka zarzuciła Polce nieszczerość (więcej TUTAJ).
Tymczasem jeszcze podczas spotkania doszło do sytuacji, którą trudno zrozumieć. W pewnym momencie kamera uchwyciła kobietę, która postanowiła to wykorzystać.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Szalony mecz Polek z Chinkami. "Ta hala eksplodowała kilka razy"
Początkowo pomachała ona do kamery, a następnie postanowiła podnieść bluzkę. W efekcie kobieta zaprezentowała światu... swój biustonosz. Tuż obok niej siedzieli najprawdopodobniej mąż i syn.
Zachowanie kobiety sprawiło, że w pewnym momencie zaniemówił aż polski komentator Marek Furjan. - Byłem bardzo zaskoczony również nie tylko tym, co wydarzyło się na korcie, ale tym obrazkiem z trybun. Igrzyska są turniejem innym, zaskakującym - brzmiały słowa tenisowego eksperta po tym incydencie.
"Potwierdzam: igrzyska olimpijskie są turniejem innym niż wszystkie" - w ten sposób Furjan odniósł się jeszcze do tej sytuacji w mediach społecznościowych.