Organizatorzy igrzysk w Paryżu zaproponowali światu inną wersję ceremonii otwarcia. Sportowcy nie maszerowali na stadionie, gdzie tradycyjnie zapala się znicz. Francuzi zdecydowali się przeprowadzić tę uroczystość poza obiektem sportowym, a poszczególne reprezentacje popłynęły barkami wzdłuż Sekwany.
Każda drużyna narodowa nominowała do tej wyprawy dwójkę chorążych. Amerykanie przyznali tę zaszczytną rolę Coco Gauff i LeBronowi Jamesowi. To utytułowani sportowcy, znani już na całym świecie. Gauff to mistrzyni tenisowego US Open 2023 i aktualna wiceliderka rankingu WTA. James to czterokrotny mistrz NBA i najlepszy strzelec ligi. Na jego koncie są już dwa olimpijskie złota.
Ale Michael Johnson uważa, że 20-letnia tenisistka nie zasłużyła na ten zaszczyt. Wielokrotny złoty medalista igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w biegach na 200 czy 400 metrów był jednym z największych sprinterów ostatniej dekady XX wieku. W trakcie igrzysk w Paryżu jest ekspertem BBC.
ZOBACZ WIDEO: "Pod Siatką". Czas na igrzyska. Pierwsze treningi we Francji
- Jestem trochę zawiedziony wyborem drużyny USA. Miałem nadzieję, że flagę poniesie Simone Biles albo zawodniczka uprawiająca tradycyjny olimpijski sport. Uważam, że zrobiono to ze względu na popularność. Chyba że Simone powiedziała, że nie chce. A jest taka możliwość - powiedział Johnson.
Simone Biles to bez wątpienia jednak z najbardziej utytułowanych sportsmenek w XXI wieku. A do tego multimedalistka olimpijska. Jak się jednak okazało, słynna gimnastyczka opuściła ceremonię otwarcia, aby móc się przygotować do pierwszych konkurencji, które zaplanowano już w sobotę.
Tymczasem Gauff zapisała się w historii. Została bowiem najmłodszą chorążą w historii olimpijskiej reprezentacji USA. Stała się także pierwszą tenisistką, która dostąpiła tego zaszczytu.
Czytaj także:
Historyczny polski finał rozstrzygnięty! Koncert Magdy Linette w Pradze
Ważna zmiana u Kamila Majchrzaka. "Do zobaczenia w tourze"