Odmienne oblicza spotkań faworytek we Włoszech

Getty Images / Harry Langer/DeFodi Images via Getty Images / Na zdjęciu: Qinwen Zheng
Getty Images / Harry Langer/DeFodi Images via Getty Images / Na zdjęciu: Qinwen Zheng

Pewny awans Qinwen Zheng i trudności Karoliny Muchovej - tak można podsumować mecze faworytek do końcowego triumfu turnieju rangi WTA 250 w Palermo. Obie tenisistki mają szansę spotkać się w meczu o tytuł.

Trzy z czterech najwyżej rozstawionych tenisistek w turnieju rangi WTA 250 w Palermo zameldowały się w półfinałach. W piątek (19 lipca) zgodnie z przewidywaniami zwycięstwo odniosła każda z faworytek.

Jako pierw w 1/2 finału zameldowała się Francuzka Diane Parry, która jako jedyna potrzebowała do tego trzech setów. Po udanym otwarciu rywalizacji z rodaczką Chloe Paquet (7:5), faworytka przegrała w jednostronnym secie (1:6). W decydującej partii była jednak w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść (6:4).

W Palermo znakomicie radzi sobie Rumunka Irina-Camelia Begu i ani myśli się zatrzymywać. W ćwierćfinałowej rywalizacji z Amerykanką Ann Li potrzebowała jedynie dwóch setów, by zameldować się w kolejnej fazie (6:3, 6:4).

Najbardziej jednostronne okazało się być starcie najwyżej rozstawionej Chinki Qinwen Zheng z turniejową "siódemką" Jaqueline Cristian. Druga z wymienionych tenisistek ugrała jedynie dwa gemy i musiała uznać wyższość 7. tenisistki światowego rankingu WTA.

Komplet półfinalistek uzupełniła Czeszka Karolina Muchova. Tenisistka rozstawiona z "dwójką" wyeliminowała Australijkę Astrę Sharmę. Mimo że finalistka rolanda Garrosa 2023 zamknęła mecz w dwóch setach, to za każdym razem potrzebny był tie-break - 7:6(5), 7:6(6).

WTA Palermo:

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Diane Parry (Francja, 4) - Chloe Paquet (Francja) 7:5, 1:6, 6:4
Irina-Camelia Begu (Rumunia) - Ann Li (USA) 6:3, 6:4
Qinwen Zheng (Chiny, 1) - Jaqueline Cristian (Rumunia, 7) 6:1, 6:1
Karolina Muchova (Czechy, 2) - Astra Sharma (Australia) 7:6(5), 7:6(6)

ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę

Komentarze (0)